Jak bukiet
polnych kwiatów ledwie-co-usiadłych w wazonie i rozglądających się dookoła.
Pełnym dzikich traw rozsypujących nasiona bez żadnego umiaru. Źle wychowane?
Wcale niewychowane. Dzikie. Żądne i bezwzględne. Chcą żyć, choć łodygi ścięte
godzinę temu. Nim zdechną marnie chcą jeszcze raz, ostatni raz, oddać się
ekstazie i wytrysnąć ławicą nasienia, które być może wiatr rozniesie na cztery
światy i pozwoli na reinkarnację. Na życie pomimo. Choćby poczęte w koszu na
śmieci. Przecież nawet Bóg rodził się w gnoju.
Zaistniałem.
W nieswoim domu, pośród porządku narzuconego latami przyzwyczajeń, wspomnień
dobrych, bądź nie. Poruszam się ostrożnie wędrując siecią niewidzialnych
konieczności, staję w poprzek ścieżek, które nigdy i nikomu, bo przecież…
Staję, bo nie umiem być bardziej przewidujący. Bukiet też nie wie, ale trwa nie
zwracając uwagi. W końcu jest taki, na jaki stać właściciela. Jaki sobie
wypatrzył i w mozole przyniósł wytrząsając po drodze skorki, pająki, gąsienice,
które nigdy nie staną się już motylami. Larwy owadów, których nazw wciąż nie
zna nauka. Aromaty obce kuchniom świata. Bezczelność natury. Trwam. Rozglądam
się, bo nie wiem, czy jak ten bukiet…
Znudzi się. Ożłopie
się wody tak, że zacznie gnić od wewnątrz, albo wręcz przeciwnie. Uschnie z
tęsknoty za łąką, pomimo pełnego dzbanka. Wiem, że kwiatom nie żałujesz. Stać
cię na zauważenie, na łaskę, na przychylne spojrzenie. Ale bukiet… Jemu nie
wystarczy zauważenie. To twój bonus – nie jego. Stoi i patrzy. Dumny, na
sztywnych łapkach sterczących z zimnej wody wiechciem zmieniającym kolor
grzywki, jak kobieta dojrzała do tego, by zmienić towarzystwo. Sterczy i czeka
na śmierć. Nie wiem, czy mu wystarcza, że umrze wśród zachwytów, pośród ludzi,
którzy będą mu wmawiać, że jest u siebie i w końcu odnalazł własne miejsce na
ziemi. On wie, że kiedyś… nie był bukietem, a łąką. Fragmentem. Własnym o sobie
mniemaniem, lecz jego wieczność była dłuższa niż tydzień.
Potykam się
o zakazane kolory, o smaki nienawistne, o nigdy-więcej… Wycieram kurze ze
wspomnień, z jubileuszów, pamięci, nostalgii. Układam piramidę codzienności w
niezbędne, potrzebne, ważne, mile widziane, konieczne, choć wrogie. W to, co
być musi i to na czym zależy. Ale kto słuchałby bukietu chlejącego od rana do
nocy, a i w nocy nie poszczącego? Pamiętasz? Skąd mam pamiętać, skoro dopiero
co? Jak wiedzieć mam, kiedy nigdy dotychczas? Dzikość nie da się oswoić
chceniem. Ona wymaga przestrzeni. Wiatru pełnego łez, nocy zerwanej ze snu
brzaskiem i mającej oczy pełne mgieł wilgotniejszych od wszystkiego, co w człowieku.
Nierozumnie
całkiem. Brodzę w zeschłych listach. We wspomnieniach i krzyku dziecka, któremu
się wydaje. Jemu wolno? Trzeba? Może czas, by skazać je na dorosłość. Na własne
zdanie i jego konsekwencje? Brodzę. Szukam, jak bluszcz wczepiam się drobnymi
pazurkami w filary, które gotowe ponieść miłość ku słońcu. Bukiet? On jest
tylko chwilą. On… jeszcze jest…
Jeśli
zechcesz, jeśli tylko powiesz, że chcesz… Pójdę z tobą… do tam, gdzie dzikość
natury kołysze do snu łąkę, gdzie trawa boi się naszej obecności, choć wody
dostanie więcej, niż wolności ma teraz. Chcesz? Pójdę sam. Pójdę i zbiorę
bukiet, skoro ten rozpłakał się nad własnym losem i zgubił nasienie wraz z
pięknem. Nas też czeka podobna przyszłość. Piękno ukryje się w nasionach,
wewnątrz tego, co stanie się przeszłością.
Może ktoś…
Wstawi nas do wazonu. Razem…
Mogłabym zostać takim zasuszonym kwiatem, pomiędzy kartkami ulubionej książki.
OdpowiedzUsuńI oby (ten) ktoś wspomnieć zechciał... a uśmiechał się przy tym, choćby w głębi serca :)
nie lepiej być żywym towarzyszem?
Usuńwszystko przemija...
Usuństać się swoim własnym wspomnieniem?
Usuńto już się dzieje, każdy chyba ma takie wspomnienia do których się uśmiecha... najczęściej tęsknimy za sobą tamTĄ/tamTYM
Usuńw sobie, to tak, ale dla innych dobrze być sobą, tym teraźniejszym i fizycznym
Usuńhmm... pewnie tak
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=UpM8lZgnRCs
ale to opowiadanie o trawie na wietrze... stąd skojarzenie z piosenką,
Usuńa zwłaszcza z końcowymi słowami "i dalej nie wiesz co masz robić"
posłuchałem - dzięki za muzyczne inspiracje.
UsuńBardzo dobrze zrobiłem że na ten blog wszedłem . Bardzo dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałem.
OdpowiedzUsuńcieszę się Twoim zadowoleniem.
Usuń