Purchawka wielkości małego arbuza rozsiadła się na
trawniku i od nieustannego tycia aż się rozstępów nabawiła. Spłukana deszczem
pobielała bardziej niż damskie łydki, o których słońce zapomniało. Pani w
cienkich klapkach założyła kaptur, żeby nikt jej nie rozpoznał, ale achillesy
łypały na świat gdy bladym świtem przyszło jej wędrować w Miasto. Inna zamiast
klapek wybrała spacer w kozakach, czyli pogoda niepewna i kto wie, czym dzień
się zakończy. Poszedłem w swoją stronę, zerkając na własne obuwie z lekkim
zaledwie niepokojem. Niebo gęste od chmur z czasem zrzedło, więc rośnie
nadzieja.
To ten czas właśnie, że obok sandałków kozaki, a obok bluzeczki do pępka pikowane kurtki... zwiastun pory katarów:-(
OdpowiedzUsuńżadnych reguł, poza jedną - czas wyjścia z domu. ewentualnie powrotu przewidywanego, choć to rzadziej.
UsuńJak komu wygodnie, ale jak widzę kozaki o tej porze roku to się zastanawiam co w zimie? Jeszcze u nas walonki nie są modne.
OdpowiedzUsuńjuż nie są modne, bo bywały...
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńNo cóż...
https://www.youtube.com/watch?v=rLby2WQ6w2A
Pozdrawiam:)
jak zwykle - pamięć niezawodna i skojarzenia warte zauważenia - dziękuję.
UsuńMoże już przynudzam z tym- ale zawsze można zdjąc buty i iść boso przez świat. dobranoc
OdpowiedzUsuńwtedy trzeba je ze sobą nosić.
UsuńPrzypomniało mi się jak wiosną pewnego deszczowego dnia miałam wyjść z domu i miałam wybór między przemakającymi zakrytymi butami, a sandałkami. Wybrałam te drugie. Przynajmniej woda z nich regularnie wypływała.
OdpowiedzUsuńjest to jakiś wybór. jak chętnie zauważa Puch Ze Słów można wybrać opcję na bosaka...
UsuńTeż tak robię jak Ania, wybieram sandałki a do torebki wkładam skarpetki. Jak deszcz to woda wpada i wypada a jak zimno wkładam skarpetki. Uroda stóp może nienachalna ale praktyczna.
OdpowiedzUsuńznakomity plan. i mniej do prania.
Usuń