Pod oknami stłoczyli
się posiadacze małych psów stojąc obok siebie pod mizernym daszkiem i pokrzykiwali
radośnie na swoje ogoniaste szczęścia, więc się zbudziłem. Deszcz. Niezbyt
intensywny. Taki, że łowca metali kompletnie go zignorował wybierając z
kontenera co bardziej zachwycające eksponaty. Bluszcz wspinający się z piwnic
do pracowni malarza znikł zupełnie i przyjdzie mu powtórzyć cykl dorastania nim
sięgnie kutej, żelaznej kraty w oknie. Przykre, że remont podwórka dotknął i
jego. Za to szczury rozpierzchły się po opłotkach, bo stare, oswojone
lokalizacje zmieniły się poważnie i o ukrywaniu się w nich nie ma mowy. Wróble
nawołują się zapraszając w gościnę, bo łatwiej przyjąć gości, niż samemu się
wybrać. Tylko wrona niewzruszona siedzi na antenie i kontempluje okolicę. Może
dłubie w zębach? Albo popadła w głęboką, filozoficzną zadumę?
Tak, wrona na pewno dłubała w zębach!
OdpowiedzUsuńa cóż innego mogłaby robić siedząc na rachitycznej antenie?
UsuńDlatego uznałam to przypuszczenie za jak najbardziej prawdopodobne.
Usuńto znakomicie, bo ja również.
UsuńPoszłam niejako za Twoim słusznym tokiem myślenia. Dopuszczam jeszcze ewentualność dłubania w nosie.
Usuńalbo drapania po jajkach...
UsuńTeż nie można wykluczyć.
Usuńchyba, że poprawia makijaż, albo obgryza pazury.
UsuńLub je poleruje.
Usuńpolerowanie wymaga wielu szybkich ruchów, a ona nie drżała.
UsuńW takim razie polerowanie odpada.
Usuńpiłowanie również - wtedy też się trzęsą cycuszki.
UsuńO... spróbowałam - faktycznie.
Usuńto taki głupi ruch - niby niewielki, ale całe ciało podryguje.
UsuńMoże nie do końca całe, ale fakt, sporo kawałków.
Usuńwszystko wpada w rezonans.
UsuńDobrze, że mam dobre tłumienie, inaczej by dudniło.
Usuńz pustym brzuchem można wyprodukować pudło rezonansowe i grać jak na wiolonczeli.
UsuńAle skąd wziąć pusty brzuch?
Usuńz wypróżnień na przykład. albo z nadmiernej eksploatacji bez uzupełnień.
UsuńUzupełniam na bieżąco - nie jestem skłonna do ascezy.
Usuńi słusznie. w końcu to nie instrument muzyczny.
UsuńOtóż to.
UsuńDeszcz zmyje kurz, łowca metali znajdzie czego mu trzeba, nie wiadomo czy bluszcz odrośnie. Szczury lepiej żeby nie wróciły, a wróbelków u nas ostatnio nie widuję. Szkoda.
OdpowiedzUsuńim więcej wron, tym mniej wróbli. jak zeżrą wszystkie, to odfruną gdzie indziej i populacja się odrodzi. raz są wrony, raz wróble.
UsuńWczesny poranek w wielkim mieście. Wszechobecne hałasy, szmery, do których człowiek się przyzwyczaja, często ich nie słysząc. Czytając odnoszę wrażenie, że słyszałeś nawet jak bluszcz "skonał". To wszystko pięknie opowiedziane! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnie widziałem i nie słyszałem. ale widzę, że znikł, a już tak ładnie chwytał pod rękę tę kratę. szkoda go.
UsuńMnie dziś obudziła dyskusja psiarzy o wczorajszym meczu, o 5 rano!
OdpowiedzUsuńtutejsi wspominali poprzednie zwierzaki.
UsuńA to akurat prawda, że łatwiej przyjąć gości niż się samemu wybrać.
OdpowiedzUsuńmokro było i wróbelkom nie chciało się wynurzać na świat i siedziały w swoich ciepłych norkach.
Usuń