Ze zdumieniem oglądam wnętrze sklepu – calutkie różowe i kudłate. Futerko wypełnia ściany i sufit, a nawet meble. Czym się tam handluje – nie zdążyłem zauważyć z wrażenia. Bezwstydnie podsłuchuję rozmowę nastolatek „nawet nie wiem, od jakiej liczby zaczyna się ‘dużo’…” Ja też…
Do autobusu wsiada aromatyzowany bezdomnością gość i zajmuje nieproporcjonalnie dużo miejsca do wątłej postury. Dziewczyna z pomalowaną (flamastrami?) buzią, jakieś minispódniczki, glonojad o pupie tak okrągłej, jakby misternie rzeźbionej, miliard rozmów telefonicznych, w których nie chcę brać udziału – tłok, smród i hałas. Plus niekończące się korki.
Bo nie wiem, czy wspominałem – droga do domu była ongiś jednopasmowa i zakorkowana na amen. Dlatego rajcy postanowili zaradzić. I wybudowali równolegle do starej nową drogę. Też po jednym pasie ruchu. Chyba gorszą, bo brakuje jej zjazdów w osiedle. Ta nowa, to przelotowa, a ta stara, to osiedlowa. Teraz buduje się trzecia droga, też po pasie w obie strony – dla autobusów. Problem polega na tym, że pętla nie ma wyjazdu, a zlokalizowana jest dwa przystanki przed końcem trasy miejskiej i sześć przed końcem trasy podmiejskiej. Mało tego – teraz kładziony jest asfalt, malowane pasy itd. elementy wykończenia. A za chwilę (to jest zanim uruchomią bus pas) zamkną tę drogę, żeby wszystko zerwać i ułożyć tory… Hosanna! Takiej bzdury dawno nie widziałem!
Kilogram na kilotonach-harfiarz.
OdpowiedzUsuńmroczny jeździec
interesujące skojarzenie.
UsuńTo zależy czy tunel metra drąży się kilofem czy koparką.
OdpowiedzUsuńwzględność pomiarowa?
Usuń