piątek, 28 lutego 2025

Klasa klaszcze, klej się leje, biorąc kleszcza w kleszcze.

     W Mieście tramwaje mijają się i wiją, jak rosówki w pudełku wędkarza. W odległych od siebie miejscach zauważam napis Sto2. Bardzo stylowy. I przypominam sobie, że w innych punktach widziałem graffiti =032! – nieco mniej szykowne, ale też eleganckie.


    Budowlaniec o grzywce w żółciach i zieleniach odymia czekających na tramwaj, więc ukąszenie komara nam niestraszne. Noszący doświadczenie przynajmniej sześćdziesięciu wiosen chłop oddaj esie bez reszty lekturze Gray’a w wersji papierowej. Wygląda, że pochłonęło go bez reszty, bo zewnętrze nie ma do niego dostępu.


    Czasy się zmieniają. Na przystanku obserwuję kobietę-boję bez skrępowania penetrującą dłonią pośladki swojego faceta, który najwyraźniej uwielbia molestowanko w miejscu publicznym. A na czerwonym świetle przechodzą przez zatłoczone jezdnie siwe łby, nie mające już ikry, by ewentualnie uskoczyć przed zderzakami.


    W parku zakwitły krokusy – chwilowo tylko żółte, jakby te były odważniejsze od fioletowych. Patrzę na nastolatki zmęczone życiem i nieodmiennie jestem zdumiony.

3 komentarze:

  1. U nas do krokusów jeszcze trochę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyklasnę Ci, iż sto2 świetnie brzmi
    jak 4F myśli ćmi
    a w pamięci tkwi
    coś co nie mdli:
    minge

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam ...
    a co na to wszystko leszcze?
    czy się łaszą na coś jeszcze?
    czy klej im nie skleił skrzeli?
    -no bo jak żyć bez oskrzeli?

    OdpowiedzUsuń