W deszczu zebrane, zapodziane wczoraj przez starzejące się drzewo orzechy rzucam na blat, jakby to były kości do gry. Wróżę dzień. Może będzie, choć z zewnątrz wciąż płynie ciemnogranatowa, napęczniała smuga ciemności poszatkowana mżawką na porcje, których nie potrafię odcedzić z domyślnej nieskończoności. Zanurzone po pępki latarnie dyszą ciężkim, żółtym światłem dając nadzieję, że gdzieś pośród nich wykluje się płoche, jednodniowe życie. Może zakwili gromada wróbli z zazdrością podglądająca szelmowskie wybryki ławicy szpaków? Może kudłaty, rozmoknięty pies rozśmieszy zalążek człowieka wychylającego ciekawską główkę z wózka i rączki pełne niczego? Myśli skupione pod parasolami szarpie wiatr i bez wstydu kradnie je przechodniom pozbawionym koloru. Znowu ktoś ukradł gwiazdy. Jakiś cierpiący na bezsenność kolekcjoner. Pociąg odpływa i syreną żegna się, jakby mówił: „szkoda, mogliśmy pojechać razem…”
Ciemność... czas orzechowo - wiewiórkowy. Codziennie obserwuje zwinnego stworka, jak się sprytnie porusza. We mgle.
OdpowiedzUsuńto dobry obrazek - bywają znacznie gorsze.
Usuńobrazek zmienny, ruchomy, oprawiony w ramę okna :)
Usuńtym lepiej - na parapecie można postawić filiżankę kawy, czy herbaty
Usuńtuż obok mruczącego kota
Usuńsame zalety. gratuluję. musiałaś sobie zasłużyć czymś nie zwykłym na tak dobre życie...
UsuńJaka ironia losu - dziś najpierw pomyślimy, czy bezpiecznie siedzieć w tym pociągu?
OdpowiedzUsuńnie mam takich dylematów - jadę, kiedy jest potrzeba i nie zastanawiam się nad scenariuszami końca świata.
UsuńTak czytam i czytam co piszesz, i zdałam sobie dziś sprawę tak na poważnie, że ten kto odnalazł Twój blog to ma szczęście- bo może obcować z tak magicznie genianymi zdaniami, porównaniami, wyobraźnią ,którą dysponujesz i dajesz, podajesz nam... Czasami o tym zapominamy, ale warto o tym pamiętać, zawsze. dobranoc
OdpowiedzUsuńdziękuję - to bardzo miłe. podawaj dalej proszę, może się rozprzestrzeni?
Usuń