Noc zeszkliła tafle kałuż, które do rana postarzały się
szeregiem zmarszczek i pęknięć. Więdnące jabłuszka głogowych owoców patrzyły z
melancholia na pusty świat. Jakiś pies, biegaczki, staruszka… Nic pośrodku
niczego. Noc pusta od wrażeń i balkony gorejące pulsująca euforią światełek,
które miały zaprosić cudotwórcę, który jeszcze nie dotarł. Ale może… Jaszczury
tramwajów drą noc na części – prawą i lewą, które wciąż są połówkami tego samego
jabłuszka i nim koła skończą klekotać rytm na szynach znów łączą się w jedno i
to samo czucie. W teraźniejszość tak płochą, że zanim zdąży się zawstydzić, już
staje się wspomnieniem.
Witaj, Oko.
OdpowiedzUsuń"Nie ciemność rzednie, świtu bliska –
To tylko mnie się serce ściska,
Że szczęście, pięć przeżywszy godzin,
Zginie wraz z nocą swych narodzin."
("Noc" - utwór anonimowy w tł. St. Barańczaka)
Pozdrawiam:)
wszechświat i Ty - nie znam więcej zjawisk bez dna.
Usuńnie ustaję w podziwie dla pojemności Twojego umysłu. dziękuję
Nic pośrodku niczego... Czyli prawdziwe nic, nic które intryguje mimo że nic...
OdpowiedzUsuńfilozoficznie nic leży tam, gdzie wszystko.
UsuńJaszczury tramwajów - świetne!
OdpowiedzUsuńtak gadzio wyglądają w półmroku. tylko łuski się błyszczą.
Usuń