Niebo, jak
każdego poranka, pomalowane starannie, z pietyzmem oddając myśli jego twórcy.
Niepowtarzalne, choć banalne. Piękne w prostocie i skomplikowane nieskończoną
głębią. Niejednoznaczne, bo co malutkie życie wiedzieć może o wieczności? Słońce
penetruje dziury w gąszczu liści i bawi się w chowanego z tymi, co idą, bo
muszą. Czasem jakiś figlarny promyczek strzeli komuś prztyczka w nos, innym
razem zerknie głęboko w oczy. Samochody warczą niepokój, stojąc w kolejce do
wyjazdu z osiedlowej uliczki, pies o łapach zmierzających w dorosłość nieporadnie
kolebie zbyt młode dla nich ciało, wywołując uśmiech. Ptaki zdążyły ucichnąć –
zapewne już wiedzą, że upał nadciąga niepostrzeżenie i warto już zacząć szukać
ochłody, zamiast kwilić nadaremnie.
Piękny obrazek.
OdpowiedzUsuńkażdego poranka są takie. wystarczy wstać wcześnie i wyjrzeć oknem. albo pójść na spacer z psem (jeśli się go ma), względnie po chleb do piekarni.
UsuńNawet jeżeli się to widzi , to jeszcze jest sztuką to opisać/ namalować. Wielki kunszt.
Usuńmiło mi, aż mi się futerko zmierzwiło.
UsuńHa, ha.
UsuńŚwietna odpowiedź. :) aż mi się humor poprawił.
Usuńuśmiecham się dość bezczelnie.
Usuń