Kuter z rozdartym podbrzuszem
wygrzewa się na łasze piachu. Fale poklepują go współczująco po rufie, kiedy przypływ
wznieci w morzu niepokój. Pusty, porzucony, nikomu niepotrzebny. Skorupa,
której kiedyś udawało się być. Mieć znaczenie i wartość.
Dziś jest tylko nieciągłością
wybrzeża sennie kołysanego drobną falą. Miejscem, w którym umawiają się na
randki morskie skorupiaki, a którego unikają żółwie, bo choć jest bezpańskim kutrem, to potrafi ukraść ciepło słońca tak potrzebne jajom, by piasek wygrzał
je lepiej niż obowiązkowa kwoka. Nawet burze pogardliwie omijają kuter, jakby
nie chciały dobijać ciężko rannego. Sam zdechnie. Zeżre go czas. Wiatr pospołu
z deszczem. Nie popłynie.
Zawsze smutny taki obrazek.
OdpowiedzUsuńale zawsze gdzieś obok taki obrazek jest.
Usuń