Nacinam głóg. Głęboko. Krwawi. Śmieję się -
wiem, że boli. Potrafię zadawać ból. Nie bezmyślnie. Bezmyślnie skręcam karki
młodym kotom, żeby nie rozpanoszyły się zanadto. Drzewa krzywdzę świadomie. Tnę
tępym nożem, na skos. Rana paprze się, ciągną się klejące włókna. Drzewo
pachnie cierpieniem. Posoką. Twarde jest. Walczy. Widzę, jak usiłuje zasklepić
ranę gęstym syropem. Tnę raz jeszcze. Z góry, do dołu. Otwieram zdrewniałe, żylaste
serce. Wreszcie wbijam grot głęboko w rdzeń, jakbym mierzył w kręgosłup. Weszło,
jakbym trafił między kręgi. Zostało już tylko złamać ostrze. Złamanego nikt nie
wyjmie. Umrze cicho, drąc liście z głowy. Kocham Kaśkę – niech wie. Bartek.
Czasami lepiej nie wi(e)dzieć. Serce krwawi...
OdpowiedzUsuńczasami odwagi brak, by powiedzieć i drzewo krwawi.
UsuńAle czy Kaśka warta takiego okrucieństwa?
OdpowiedzUsuńpytaj Bartka. pewnie tak, skoro rżnął.
UsuńGdyby Bartek tak myślał to by noża nie wbijał. Bezmyślność.
OdpowiedzUsuńnie wiadomo - może wbijałby mimo wszystko?
UsuńO jakiej to Kasce sie tu rozprawia? 😂😂😂 Czy Bartek jest gotów na tę miłość?
OdpowiedzUsuńa Kaśka?
UsuńŚwietnie wyznanie :D
OdpowiedzUsuńdla głogu wręcz śmiertelnie (być może)
Usuń