Czyżby? A może mnie w ogóle nie ma? Może jestem mrzonką, jaka przyśniła się w oczach, których słońce nie zdążyło pokarać bezwidzeniem? Może jestem prowokacją reżimu, jaki jest, albo jawnie, albo całkiem schowany w szarościach każdego listopada? Sam nie wiem, więc nie pomogę. A nawet gdyby - czy będę wiarygodnym świadkiem? Wątpię...
Może wszyscy jesteśmy ze świata alternatywnego?
OdpowiedzUsuńmoże...
UsuńJa? Zdaje się trwać tak długo jak żyje ciało (ja)...A Ja (duchowe) zdaje się przynależeć do innej bajki, chociażby z racji jego nieuchwytności i nienamacalności...I bądź tu mądrym... Wychodzi na to, że...Przenikanie (mix)cielesnego i duchowego dało świat...=rzeczywistość w jakiej żyjemy..
OdpowiedzUsuńGdy ja umiera(wraz z ciałem) być może swoje właściwe życie zaczyna Ja . Tyle, że nie wiadomo w jakiej rzeczywistości.Bo dlaczegóż by nie mogło tak być?
katasta227
wszystko będzie możliwe.
UsuńA kto nas tam wszystkich wie...
OdpowiedzUsuńotóż to - kto?
Usuń