Pomost wchodził w jezioro tak wytrwale, jakby chciał zapomnieć o stałym
lądzie. Porozsychanymi deskami sięgał widnokręgu - miejsca, gdzie słońce
każdego poranka usiłowało wśliznąć się pod pierzynę chmur i przeciągać lubieżnie
na ziemskim prześcieradle. Kroki. Niby nic dziwnego, jednak ich negatyw szedł
pod deskami, odbijał się czkawką echa od wody i niósł z porannymi mgłami lekko
dławiony niekończącą się wilgocią. Słońce, lekko tylko okrwawione po walce z
nocą ciskało cieniem daleko, poza granice widzenia. Te kroki były najcichsze.
Nie potrafiły namalować nawet zmarszczki na wodzie, która dyszała z pożądania.
Kroki w trzech odsłonach wchodziły wciąż głębiej w wodę, a deski pokornie
znosiły tę szykanę.
Tuman mgieł nicowanych zimnym promieniem słońca, ukrywał nosiciela
dźwięków, a cień był niewiarygodny. Rozciągnięty, rozmemłany i i nieostry. Spod
pomostu dochodziło dudnienie, jakby to golem szedł, a nie wyciągnięta, chuda
istota. Tam, pod deskami najwyraźniej świat inaczej szafował wymiarami. Pomost
zadrżał – ni to z zimna, ni wpadając w wibracje pod wpływem rytmu idącego.
Klawisze dawno niestrojnych desek jęczały i trzeszczały nieludzko, jak rozstrojony
fortepian. Daremnie. Idący nie pochylił się nad żadnym z dźwięków. Mało tego –
przyspieszył i takt zaczął doganiać rytm rozpędzonego pociągu na rozjeździe. Mgły
skostniały czekając na kulminację. Niewidoczny skoczył wykorzystując impet.
Kroki umilkły. Deski wstrzymały oddech, cień trzymał się kurczowo pomostu.
Mgła pożarła śmiałka z cichym cmoknięciem, ale chyba był niesmaczny, bo
wypluła go z pasją. Woda miękko rozstąpiła się i przyjęła do siebie. Życie,
cień i echo. W jednym, ostatecznym paroksyzmie.
Teraz dzień będzie piękniejszy, z pięknymi słowami... Mgła - szal jesiennego jeziora.
OdpowiedzUsuńniech Ci sprzyja nie tylko dzień.
UsuńPogoda, nastrój ,depresja... myśli samobójcze,udane i nieudane próby...?
OdpowiedzUsuńkatasta227
nic z tego - obrazek zobaczyłem z pomostem, na którym ktoś sobie siedział i popłynęło.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMiałam takie skojarzenie w związku z Twoim opisem.Zwiodl mnie ,ostateczny paroksyzm,.:)
Usuńkatasta 227
w bajce tak, ale nie w życiu.
Usuń