Wdychałem chłód nocy i rozkoszowałem się własną
nieobecnością. Wokół działo się tak niewiele widzialnego świata, że aż
zachłystywał niedopowiedzeniami. Na krawędzi widzenia sterczały niewzruszenie
czubki cudzych świerków, niebo płonęło odległą łuną szklarni rekompensujących
pomidorom brak lata ostrymi sztyletami reflektorów, jezdnia wydarta z mroku nieregularnym
rytmem zbiorowego wysiłku mieszkających za Miastem, którzy luksus świeższego
powietrza opłacają krótszym snem i wieczną pogonią tam-i-z-powrotem. Pies
wyglądający jak pluszowa zabawka upominał się o uwagę. Bezskutecznie, bo choć
maść miał na przekór nocy jasną, to jednak wzrok właściciela pogrążony był w
czarnej rozpaczy. Pustka przerywana nielicznymi dzwonkami telefonów i wytrwale
radosnym migotaniem elektrycznych świeczek na choinkach i balkonach dopełniały
wszystkiego, czego widać nie było całkiem.
Na wsi nie ma luksusu świeżego powietrza. Nie zimą. Kłęby dymów z kominów nie pozwalają na nieskrępowany oddech. Może w zbyt ludnej wsi mieszkam?
OdpowiedzUsuńiluzja mieszczucha. przepraszam.
UsuńTeż tak kiedyś myślałam. Jednak poznańskie powietrze wieczorami jest o wiele czystsze niż wiejskie. Latem hałas na wsi od przejeżdżających traktorów i kombajnów. Potem smród obornika na polach (aż chce się wykitować, wolę dym z komina), wiosną i latem - chemiczne opryski. Z pól to leci do przydomowych ogródków. Od rolnika wiem, że mają kilkanaście oprysków planowych rocznie.
Usuńzgroza. czas w Bieszczady, ale i tam nie każdy się zmieści.
UsuńTo prawda. Rosja ma mnóstwo wolnych przestrzeni.
Usuńw sam raz dla morsów, niedźwiedzi polarnych i yeti. dziękuję - poszukam przestrzeni we własnej głowie.
UsuńZnajomy mieszka w Karelii od lat dziewięćdziesiątych XX w. Jest bardzo zadowolony. Wolnością!
Usuńbo tam nawet niedźwiadkom nie po drodze.
UsuńNie wiem, czy wiesz, że odeszła Ewa (Ziarenko maku). Smutek, żal zostanie i te osiem lat blogowania.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
nie wiedziałem. smutna wiadomość.
Usuń