wtorek, 19 stycznia 2021

Żywe trójnogi.

 

Prześladuje mnie ostatnimi czasy widok trójnogich psów, ubranych w sweterki. Śnieg mokry pod nogami zachowuje się zupełnie inaczej, niż ten zmrożony. Zaschnięte jesienią kwiaty hortensji bieleją głowami nabitymi śniegiem, jakby były kukiełkami i w lichym wietrze kiwają ciężkimi łbami. Miasto oślizgłe, wymykające się spod stóp. Znów rynek, który ledwie się zaróżowił od chłodu poranka. Pustawy, cichy, zostawiony na pastwę krasnali stężałych od spiżu. Reklamy odważnie wspinają się na elewacje szklanych, czy kamiennych elewacji i trwają tam daremnie, pośród pustki, na jaką bywają narażeni alpiniści wczepieni w odległą od szlaków skałę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz