A gdybyś… Przepraszam, że naruszam strefy delikatniejsze o jedwabiu…
Jednak spróbuj! Powiedz, zanim język rozpuścisz bez cienia litości,
zanim w oddaniu, rzęsami zatrzepoczesz, zanim obarczysz mnie winą za każdy twój
wybór – powiedz, do końca szczerze i bez zbędnych uzasadnień. Ile lat mieć
trzeba, by poczuć się w końcu sobą? Tą istotą, która już jest odarta z kagańców
i przesądów, z iluzji, niedościgłych marzeń, a wciąż czuje się człowiekiem
atrakcyjnym zewnętrznie, jednocześnie mającym przeświadczenie o wewnętrznej
wartości.
Stać cię na odwagę, żeby w odpowiedzi kliknąć dwie cyferki? Za dużo? A
może za mało? Powiedz proszę, bo może znów mi się WYDAJE!
Może zacznę od tego, że właśnie 86-ty rok włazi mi na kark, czyli powinnam być osobą, która już jest odarta z kagańców i przesądów, jak piszesz. Ale to nie jest takie proste. Przesądów wciąż mam mnóstwo, a i kagańców trochę by się znalazło. Jednego się doczekałam po iluś latach jeżdżenia na różne psychoterapie i grupy wsparcia. Jestem w kontakcie z samą sobą i to, co mówią o mnie inni, a ja się o tym dowiaduję, jest tylko uzupełnieniem mojej wiedzy lub materiałem do przemyśleń. Nie wiem, czy moja odpowiedź jest dla Ciebie satysfakcjonująca. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do dalszych odwiedzin mojego bloga. Maria.
OdpowiedzUsuńnajwyraźniej życie podrzuca wciąż nowe przesądy i przyzwyczajenia, które staja się dogmatami codzienności.
UsuńNie wiem czy jest odpowiedź na takie pytanie.
OdpowiedzUsuńChenie i wysiłki by to wszystko osiągnąć, to jednak tylko próby, nie efekty...
może i nie ma, bo to nie odpowiedź jest ważna, a poszukiwanie.
UsuńNie wydaje mi się, żeby to była kwestia wieku. Chyba raczej tego, czym jest wypełniona nasza głowa. Czy to sieczka konsekwentnie upychana przez rodziców, nauczycieli, pracodawców, rodzinę? Czy raczej zbiór własnych doświadczeń, wolnych myśli krążących tam i z powrotem?
OdpowiedzUsuńPewnego dnia, wiele lat temu, na drugim końcu świata nastąpiło moje oświecenie. Zobaczyłam, że moje dotychczasowe życie tak naprawdę nie jest MOJE.
Większość kagańców sami sobie nakładamy i tak się do nich przyzwyczajamy, że przestają uwierać.
Najpierw trzeba się zatrzymać, zwolnić tempo, przyjrzeć się sobie.
Kluczem jest czas. Trzeba dać sobie czas i obojętne jest czy masz lat 19 czy 59.
rozumiem. czasami klatka jest tak duża, albo tak wygodna, że jej nie widać i nie czuć.
Usuń41
OdpowiedzUsuńi udało się? gratuluję!
UsuńWątpię, by istniała taka liczba. Choć wciąż liczę, że po prostu jeszcze jej nie osiągnęłam.
OdpowiedzUsuńniech się spełni (uważaj, zanim wymamroczesz liczbę, bo to może być nieznośne).
UsuńMam tyle lat, na ile się w danym momencie czuję... Raz jestem dziewczynka z kucykami, raz dojrzałą i mądrą, doświadczoną kobietą, a innym razem staruszką. Prawdopodobnie do "końca" pozostanę niepoprawną marzycielką. Ciągle się czegoś nowego o sobie dowiaduję, ale myślę że najtrudniej będzie zaakceptować zmiany w ciele.
OdpowiedzUsuńBóg wiedział, co robi, odbierając ludziom wzrok na starość. może się uda!
Usuń