Wstawiałem
kroki w mrok, jakbym wkładał kamienie do mętnej wody w miejskiej fosie.
Ostrożnie i z niekłamaną ciekawością, co się wydarzy. Prostokąt światła w oknie
bramy zadrżał lekko, może wystraszył się, albo nagły chłód spowodował dreszcze.
Dalej było już tak, jak czuć się musi astronauta wystrzelony w czerń kosmosu i
widzący dalekie, niedosiężne przyczółki świateł, o których trudno powiedzieć,
czy są gościnne. Niczym komety pędzące w wiecznym mroku pojawiały się na moment
jakieś sylwetki, by zniknąć w atramentowej otchłani bez echa. Bo echo
potrzebuje tła, od którego może się odbić, by wrócić, tak, jak człowiek
potrzebuje dna, by się odbić i zachłysnąć powietrzem na powierzchni. Otoczony
kosmiczną ciszą, wiecznością bez granic, mgławicami świateł samochodów, które
jakimś cudem trafiły pomiędzy właściwe drzewa i sunęły asfaltem, zamiast ciężko
zwalić się na osiadłe za rowami nieużytki. Psy zapierały się łapami, żeby nie
brodzić w tej ciemni, ale właściciele rzadko wykazują się zrozumieniem, więc
ciągną zwierzęcy opór ku domowi, bo czas goni, choć każdego gdzie indziej.
Śnieg sczezł już i wygląda jak łupież na ramieniu marynarki, gdy tak leży
pośrodku niczego i świeci nieregularnymi plackami. Niebo musiało mocno się
wysilić, żeby urodzić księżyc, bo teraz, w przedświcie demonstruje rozstępy,
blizny i szramy jątrzące się fioletem, albo różem. Może nocą narodził się nowy
świat? Dziwnie cichy, prawie martwy, nie mający nic z bezczelnej, zuchwałej skargi
oseska drącego się pod niebiosa, ile nieszczęść spotkało go od pierwszej chwili
„samodzielności”. Zaciągam się tym spokojem, jak niemal zapomnianym aromatem
dymu z płonącego drewna.
Echo potrzebuje tła, dlatego, śnieg, psy, księżyc muszą wybić się na pierwszy plan, wiadomo, muszą grać pierwsze skrzypce.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
wcale nie muszą. często nie ma ich wcale. i wtedy tło się marnuje beznadziejnie.
UsuńZawsze trzeba się wysilić by ktoś mógł się urodzić. Więc wiem co czuło niebo...
OdpowiedzUsuńSpokój jest jak zdrowy dym warto wdychać.
ładnie brzmi - zdrowy dym. aż się uśmiechnąłem.
Usuń