Samodoskonalenie,
rozwój i inicjatywa. Aż mi się wstyd zrobiło, że tak światły nurt płynie pomimo
mnie. Postanowiłem dołączyć, zakładając działalność, którą trudno nazwać
gospodarczą.
Zecer wspomnień –
zawód chwilowo nieistniejący zamierzam powołać do życia. Chwytać fastrygą
wystrzępione, niedokończone wspomnienia i łatać je. Pocerować, wypełnić i
odprasować, żeby były piękne i pachnące odpowiednio do rangi nosiciela. Oprawić
w wiśniową skórę ze złoconymi tłoczeniami…
Chyba oczywistym
jest, że nie wszystkie zamierzchłe wspomnienia pasują do bieżącego anturażu, a wybrane
chciałoby się podnieść o klasę czy dwie. Postanowiłem sprowokować przeszłość do
tego, by przymknęła oko na chwilę i pozwoliła ozłocić nawet to, co pachnie
niesalonowo.
Dobry pomysł, chociaż jako biznes raczej mało intratny. Chyba, że się znajdą tacy co zechcą ulepszyć i upiększyć wspomnienia.
OdpowiedzUsuńpodejrzewam, że fach ma wzięcie. wielu ma za uszami wstydliwe epizody, które chętnie wygumowaliby z własnego życiorysu.
UsuńA mnie się kojarzy z nicowaniem czyli przeszywaniem na drugą, lepszą, nowszą stronę starych, nie tylko ubrań. Może właśnie wspomnień i zapamiętań.
OdpowiedzUsuńale co się tak kojarzy? zecer?
UsuńNie zecer tylko łatać, wypełniać i odprasować
Usuńskoro tak, to tym lepiej - nowa, lepsza strona przeszłości brzmi tak, jak brzmieć miała.
UsuńZecer to chyba składacz. To, o czym piszesz, pasuje mi do renowatora rupieci.
OdpowiedzUsuńskładacz - a konserwator zabytków przy okazji. podczas składania łatwo o czymś "zapomnieć", albo nadać mu nowe znaczenie. może nawet wcisnąć nieistniejące? toż to nie problem poskładać literki w nową wartość.
UsuńZecer wspomnień - ciekawa profesja! 😉
OdpowiedzUsuńpolitykom przydałby się taki osobisty. żeby zatuszować to i owo z przeszłości.
UsuńCzytam sobie bloga.Dziwne odczucie przy czytaniu. Jakbym już wcześniej czytała to samo tylko ubrane w inne słowa. Hmm. A co do zecera - bardzo jednak popłatny zawód. Wręcz moda w świecie na spisywanie i składanie swoich wspomnień. Kurcze jak dla mnie niezły tu Chochlik zakamuflowany.Nie wspominając o tendencji całego świata do wybielania historii. Biografii ci na tony w księgarniach i necie. Mam dejavu.
OdpowiedzUsuńprzepraszam - to niechcący. mam nadzieję, że nie boli aż tak bardzo.
UsuńNie boli - może jedynie trochę żal się odzywa, żal nas ludzi jako gatunku. Żal za trwonionym na potęgę czasem.
Usuńto z dobrobytu. kiedyś trzeba było polować, żeby żyć. zbierać opał, żeby nie zamarznąć. teraz mamy znacznie więcej czasu, bo jedzenie przychodzi samo i ciepło i bezpieczeństwo w domu również. dlatego można zajmować się nie przetrwaniem a zbytkiem.
UsuńSpytaj kogoś czy ma czas i czy mu go nie brakuje :))) Mnie żadna z rzeczy wymienionych przez Ciebie sama nie przyszła i nie przychodzi :)) ani jedna. Ale fajne spojrzenie. Zbytek dla mnie to filozofia i "filozofia" :)) Fajne te Twoje rozważania i "Sto słów". Pozdrawiam i jeszcze zajrzę.
Usuńludzie lubią narzekać. sama zapytaj, ale inaczej. ile czasu spędzają na polowaniach i zbieraniu drewna na opał, jak długo stoją na warcie strzegąc domu - zobaczysz, ile czasu im zostaje. zaglądaj śmiało, drzwi otwarte. a setek kilka znajdziesz, bo to nie jedyna. kliknij w etykietę, to wyskoczą hurtem na ekran.
Usuń