Zmarszczka na wodzie wiodła pod prąd, jakby w górę rzeki płynął
gigantyczny wąż morski. I chyba płynął, bo trzy zaspane kaczuszki przycupnęły
na brzegu usiłując schować się za butelką po piwie. Piękna pani w galowym makijażu
szła prezentując tak wypielęgnowane stopy, jakby były nieużywane zupełnie.
Większość facetów ma bardziej zniszczone dłonie. Szedłem z uśmiechem, choć pod
wiatr i pod słońce i mijałem panie z pieprzykami nad górną wargą. Wszystkie wyglądały
jak kropeczki spod znaku zapytania i stawały się niedopowiedzianą kokieterią. Siedząca
na przystanku dziewczynka z tornistrem (?) uśmiechnęła się do mnie
porozumiewawczo, że ona też nie rozumie dlaczego jej mamusia kończy śniadanie na
ulicy, ale wstyd jej było się zapytać, bo nie wypada dorosłym uwagi zwracać.
To teraz taka moda wakacyjna, wszystko robi się dopiero na ulicy, dom odpoczywa od domowników...
OdpowiedzUsuńniezwykłe. obiad w marszu, pani na rowerze prasówkę czyta, inna na wrotkach koresponduje namiętnie... poezja.
UsuńCzyżby wracała moda na barokowe "muszki" na obliczach pań? Pod światło gorzej się obserwuje.
OdpowiedzUsuńMoże to już rokoko te " muszki", mogłam się pomylić.
OdpowiedzUsuńpieprzyki były raczej naturalne. i nie metalowe, czy tatuowane. przynajmniej mam taką nadzieję.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po obejrzeniu będę mogła liczyć na cień Twojego uśmiechu:
https://www.youtube.com/watch?v=UPYcqw7Eg3w
Pozdrawiam:)
nie tylko cień Leno.
Usuńcały się uśmiecham.
Osobiście wolę jednak usiąść na spokojnie do jedzenia - może być przy stoliku, a jeśli w plenerze na jakimś murku czy kocu. Ale najchętniej jednak we własnym domu, kuchni.
OdpowiedzUsuńKokieteria uliczna czyli nieszkodliwa pozytywna obserwacja, wzrokowy malutki flircik - są mile widziane :)
na świeżym powietrzu, to rozumiem w plenerach - nad wodą, w górach, ale nie na przystanku.
UsuńGigantyczny wąż morski płynął? Znaczy się, że sezon ogórkowy nastał!
OdpowiedzUsuńsuper - uwielbiam małosolne!
UsuńNiedawno , przeczytałam o pewnym panu, który na podstawie tatuaży określał wartość człowieka. Za zwrócenie uwagi ,że to dość niesmaczne, ukradziono moje słowa i pozbawiono je wyrazu. Tutaj dostrzegam podobieństwo. Co może być niestosownego w jedzeniu gdy organizm dopomina się wzmocnienia? Zazdrość ?
OdpowiedzUsuń"Stopy, nieużywane"...można nie patrzeć wyżej i narysować wszystko czego nam do szczęścia potrzeba a gdyśmy juz szczęśliwi, zostaje radość a stopy zbyt daleko by zweryfikować.
ja nie czytałem. i nie oceniam wartości. dostrzegam zdarzenie i nic więcej. moim zdaniem jedzenie na przystanku odbiera połowę radości z jedzenia.
Usuńjest pan ignorantem. Gówno pan wie o jedzeniu.
OdpowiedzUsuńjestem. i jestem z tego dumny. cudza wiedza mi niepotrzebna - dobrze mi z własnymi przekonaniami.
UsuńPrzekonania to nie wiedza ale skoro panu wystarcza, ja nie mam nic przeciw.
OdpowiedzUsuńdzięki za łaskę - od razu lżej mi się oddycha i świat zdaje się być przyjaźniejszym.
Usuńnie da się wiedzieć wszystkiego, a jakoś poukładać sobie trzeba. wiara, przekonanie, instynkt, czucie, często pozwalają zdecydować się bezwiednie.