Pani smutna i blada siedzi na metalowej ławce bezwzrocznie czekając na
autobus, który nic w jej życiu nie zmieni. Z tego smutku obłazi z niej kontur i
chyba chce uciec od nostalgii, choć ciało kurczowo trzyma się kręgosłupa by
pozostać tam… między ludźmi obcymi na wskroś i obojętnymi. Objęła sama siebie
ramionami zabiedzonymi, jak ona sama i trwała. Po prostu. Nawet wzrok miała
wyblakły jak letnia sukienka, spod której na świat łypały uda, na których nie
grały żadne mięśnie pogrążone w depresyjnych nastrojach, a nieuważny, zbiorowy wzrok
ześlizgiwał się z nich nadaremnie. Inna, o nogach zbyt długich do zakrycia
czyta książkę położoną na kolanach. Taką prawdziwą, papierową. Grzeje obie
okładki własnym ciałem, przez co litery i słowa oszołomione krążą i dają się
porwać przeciągom. Gdybym pomyślał o tym wcześniej, może udałoby się schwytać sfruwające
metafory, pijane radością i zachwycone, że komuś smakują. W zależności od
nastroju i poziomu optymizmu panie chodzą w sandałkach, albo kaloszach, w
których przejrzeć się można, bo tak błyszczą, jak nie potrafi nawet słońce.
Kurtki i bluzeczki składające się wyłącznie z dekoltów mijają się
niepostrzeżenie. Skąpo-czarno odziana pani miała ochotę rozjechać mnie na
moście, ale wystraszyła się kałuży i uniosła nogi wysoko, a rower zgubił azymut
kolizyjny i prześliznął się tuż obok.
Jak ju z wzrok jest wyblakły, to rady nie ma. Oczy takie martwe, którym wszystko jedno, to naprawdę smutny widok...
OdpowiedzUsuńbardzo smutny. nawet słońce patrzyć nie mogło i się schowało.
UsuńGdyby ten autobus miał niczego nie zmienić, to po co miałaby nim jechać? Być może wiózł ją do pracy, a tam czekał na przeszkolenie nowy pracownik, z którym być może wkrótce miała się zaprzyjaźnić, a on miał wlać w jej dni kolory i uśmiech?
OdpowiedzUsuńa może czekała, aż ktoś poda jej rękę i nie pozwoli wsiąść? wiele jest rozwiązań i to w życiu jest piękne.
UsuńHmm..., powiało jesienią. Skąd tyle zadumy w OKU(patrzącego)?
OdpowiedzUsuńmoże znienacka?
UsuńZaduma przychodzi powoli...
Usuńalbo chwyta za gardło bez ostrzeżenia.
UsuńTo tęsknota.
Usuńbyć może - nazywanie rzeczy nie zawsze jest potrzebne.
UsuńTęsknota do czegoś nienazwanego, albo nieodkrytego(?)
Usuńa może współudział w czymś, co mnie nie dosięgło? cudzy smutek też potrafi być odczuwalny.
UsuńWspółodczuwanie, to zdolność... i w sumie chyba zaleta,
Usuńwyobraźnia daje radę sięgnąć tam, gdzie ciało niekoniecznie by chciało.
UsuńCo by wybrało... ciało? Zapewne bardziej pozytywne wibracje.
Usuńa wyobraźnią można sięgnąć i do tych mniej atrakcyjnych. i to bezpiecznie.
UsuńMożna prawie wszystko. Fajnie, że wróciłeś :)
Usuńa wyjeżdżałem? może po prostu tydzień odwyku od maszyny?
UsuńI tak zataczamy koło... W tym pytaniu (być może) kryje się odpowiedź.
Usuńdroczę się - jedno i drugie tak naprawdę.
UsuńAch, Ty! Wracaj z uśmiechem.
Usuńjuż wróciłem, co chyba widać w blogu.
UsuńPowrót mało kolorowy, panie jakieś wyblakłe, pewnie od słońca.
OdpowiedzUsuńOdwyk się przydał?
wszystko jest dla ludzi. odwyk również.
UsuńRozmaitość strojów i dekoltów widać wyraźniej latem, gdy całości nie skrywają zbyt obszerne okrycia...a swoją drogą szkoda, że nie można sprawiedliwie obdzielić ciałem tych zbyt chudych i zbyt grubych...
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego, że są amatorzy skrajności. może to i lepiej?
Usuńodkłaniam się równie uprzejmie. a z sensem życia, to zapewne każdy ma drobny kłopot interpretacyjny.
OdpowiedzUsuń