Nadmiarowy pan z nieszczupłą kobietą katurlali się bez pośpiechu ku jakiejś
wspólnej codzienności trzymając się za ręce. Młoda pani podśpiewywała w marszu,
a jej tyłeczek chciał chyba tańczyć w rytm muzyki. Zachwycające – krzywik zzieleniałby
z zazdrości widząc te ruchliwe kształty. Aż się zacząłem rozglądać wokół, bo uświadomiłem
sobie, że kształty są przypisane do jednej tylko płci, co mnie z kolei zdumiało.
Może nie doceniam męskiej części populacji, ale trudno – mają pecha i na
łaskawy wzrok marne szanse. Sroka śledziła mnie jawnie, choć tym trudniejszym
sposobem – od przodu. Podfruwała i czekała, aż nadejdę, żeby znów wykonać skok
i ukryć się na martwej gałęzi topoli. Pozwoliłem – niech ma radochę ptaszek w
garniturze. Pod tują przysiadła w trawie pełnoziarnista bułeczka i udaje
purchawkę, a pani stojąca na przystanku na mój widok postanowiła przejść
piechotą choć jeden i poszła wypełniając mi drogę własnym zapleczem. Potem jeszcze
kilka niezdecydowanych osób, które w nogach czuły lato, a na grzbietach jesień.
Sandałki i letnia sukienka z jesienną kurtką i kapturem, który i zimą dałby
radę wyglądały dość ekstrawagancko przy posiniałych, albo pobladłych udach.
Szczególnie, gdy one odjeżdżały w równie siną dal na hulajnodze. Uda ktoś
wymyślił zacnie – młode kobiety na przystankach grzały pomiędzy nimi własne
dłonie – gdzie im lepiej będzie?
katurlanie - czy to zrost katowania z turlaniem? Ciekawe...
OdpowiedzUsuńz torturami nic wspólnego mieć nie miało i nie miało.
UsuńSprawdziłam, to podobno jakaś gwara wrocławska? nie wspomniałeś...
Usuńże zdarza mi się używać regionalizmów? nie. pewnie nie wspominałem o wielu innych naleciałościach również.
UsuńGrzanie dłoni w lecie to musi być jakiś rodzaj perwersji.
OdpowiedzUsuńlato rozhuśtało temperatury w dwie strony, to i zdarzają się takie przypadki.
UsuńAle ręce marzną dopiero przy mrozach... No dobra, chyba że ktoś nie ma krążenia, to musi grzać.
Usuńskoro nie grzały, to co robiły? podejrzewasz jakąś perwersję o poranku?
UsuńNie - wierzę, że grzały, tylko się dziwię. No co, demokracja jest, mogę się dziwić do upojenia, chi, chi.
Usuńa pewnie, że możesz. ja też się zdziwiłem, bo sądziłem, że wiesz coś, czego się nie domyśliłem. w końcu rozwiązań może być więcej.
UsuńNo to się dziwmy. Może to nawet temat na literaturę?
Usuńjak mawiał Zin - "wszystko jest temat". pies na podwórzu i sąsiadka z zakupami.
UsuńA ja ostatnio usłyszałam, że z wszystkiego da się zrobić wiersz.
Usuńno widzisz? ponoć kobieta z niczego potrafi zrobić sałatkę, kapelusz i awanturę - to chyba wyższa szkoła jazdy.
UsuńRaczej nie szkoła - to chyba wrodzone.
Usuńniech będzie. ja próbuję z niczego zrobić opowiadanie.
UsuńMoim zdaniem jesteś w tym biegły w stopniu mistrzowskim.
Usuńna razie ćwiczę. czasami coś uda się lepiej napisać i daje radochę.
Usuńtrzeba dużo trenować zanim coś zadowoli.
Moim zdaniem jesteś specjalista w robieniu czegoś z niczego.
UsuńOj...
A może Ty jesteś kobietą?!
próbowałem, ale przynoszę wstyd kobietom, więc zrezygnowałem. nic nie umiem ani biegać w szpilkach, ani się ubrać ze smakiem. trwale niezdolny - mówię Ci.
UsuńOstatnia szansa... Awanturę z niczego potrafisz zrobić?
Usuńsłabo. opuściłem tę wysokość, albo byłem na wagarach, kiedy to przerabiali...
UsuńCholera... Kapelusz z doniczki może chociaż?
Usuńno... nie wiem... ale focha potrafię trzasnąć! i zrobiłem w życiu kapelusz i kamizelkę z dziurawego, dmuchanego materaca - siekierą. to się liczy?
UsuńTrochę przymaławo... Dobra: cycki masz?
Usuńani cycków, ani funduszy na zakup jakichś wypasionych...
Usuńnawet biustonosza w spadku po babci nie mam.
No to kompletna klapa. Nic z tego nie będzie, musisz pozostać facetem.
Usuńtak chyba będzie łatwiej. i z fryzjerem mniej zachodu i nie trzeba się aż tak golić.
UsuńGolenie to klątwa.
Usuńno i wyłysieć można, zamiast się farbować.
UsuńMhm. Jeżeli o to chodzi, wybrałam trzecia opcję. Ani nie łysieję, ani się nie farbuję.
Usuńżyczę sukcesów. nie tylko na tym polu.
UsuńO, dziękuję - przytulę każdy.
UsuńSroki budzą we mnie dziwne uczucia. Strach? Może nie strach, ale pewien rodzaj niepokoju... Trudno powiedzieć jaki dokładnie. Kiedyś widziałam jak sroka wyskubuje piórka martwemu gołębiowi. Poczułam niesmak. Podeszłam a ona odleciała. Usiadła na gałęzi patrzyła na mnie. Nie, to nie był sen. To było za dnia. Dziwne prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Autora 😃
nie dziwne. natura nie lubi marnotrawstwa. zje wszystko, co sie do jedzenia nadaje. i nie grymasi jak nażarci ludzie.
Usuń'Gdzie im lepiej będzie' - czy można było lepiej zakończyć tekst...? może i można było, ale po co? skoro ta końcówka nie pozwoliła przejść obojętnie. Inaczej nie chcę. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdłonie są wybredne i przyzwyczajają się do dobrego błyskawicznie. trzeba uważać, żeby nie posmutniały, gdy zabraknie.
Usuń