Nieopatrznie przyswoiłem
informację, że mężczyzna kuchenny, to skarb, więc aspirowałem. Incognito, żeby
wstydu nie było przetrząsnąłem kulinarną modę – chwilowo pobieżnie i bez
fanatyzmu. Kuchnia zmierza w przyszłość eksperymentalnymi ścieżkami. Do wyboru:
ciekły azot, czyli mrożonki, ekstrawaganckie białko, czyli owady, albo łąka
luzem. Zacząłem od łąki, bo sezon sprzyja. Na pierwszy ogień poszła rukola –
takie liście ostu obrane z kolców – ciężka robota i kłuje w paluchy, ale surówka
gotowa. Teraz humus. Szpadlem nakopałem na cały tydzień. Do picia zielone
„smuty” – w hoboku mieszadłem do farb zmiksowałem pokrzywę z łętami selera. I
gluty wybrałem, żeby bezglutenowo było… Tylko kto to teraz zeżre?
Rukolę to bardzo lubię, zawsze mam całą własną łąkę w donicy. A mężczyzna kuchenny? - niech sobie gotuje, ile chce, byle nie kazał mi wszystkiego zjadać. :)
OdpowiedzUsuńnie przyda się? znaczy, coś poszkapiłem z tymi informacjami, czy z talentem kiepściutko?
UsuńWszystko jest ok, ale sformułowanie "mężczyzna kuchenny" wywołuje we mnie konotacje podobne do ręcznik kuchenny czy nóż kuchenny.Jak dla mnie obdarłeś go z męskości. Ale może taki miał być zamysł.
OdpowiedzUsuństajenny pracuje w stajni i zna się na koniach... nie obdziera go chyba z męskości.
Usuńnóż kuchenny oddaje znakomicie pewną specjalizację i nie sprawia, że poza kuchnią przestaje być ostry, albo przestaje być nożem. napisałem żart i kuchenny mężczyzna miał być kimś, kto porusza się po kuchni z wprawą, talentem i inicjatywą. a przynajmniej on o sobie miał tak myśleć.
Mężczyzna kuchenny bywa przydatny, nawet smacznie potrafi ugotować, tylko dlaczego z reguły robi wielki bałagan?
OdpowiedzUsuńbo faceci lubią rzeczy wielkie. małe ich męczą. za to z wielki walczą zawzięcie, a może i zajadle.
UsuńNie bój żaby, jest od groma amatorów rzeczy niejadalnych.
OdpowiedzUsuńżaby nie boję, a jako kuchenny facet to ja dzierżył będę w rękach ścierę!
Usuń...i fartuszek. Ten do kalendarza.
Usuńrany boskie... od fartuszka już nie ucieknę...
UsuńZapisuję się w kolejce, po urlopie wyposzczona od zielska jestem...
OdpowiedzUsuńnaprawdę? oj... lecę kosić łąkę w takim razie!
UsuńNajtrudniej będzie chyba ten humus :) Wpadnij, nauczę Cię, robię bardzo pyszny :)!
OdpowiedzUsuńok. szpadel zabrać, czy masz własny?
Usuń