Sprzedam
ojca.
Matka mało go eksploatowała, więc zapewne można będzie go
przysposobić do alternatywnych zastosowań. Narowów większych w dotychczasowej eksploatacji nie stwierdzono; osobnik posiada aktualizowaną skrupulatnie książeczkę szczepień ochronnych i dyplom
przeniesienia do rezerwy z kategorią A1. Że niby wojsko przeżył
bez większych odchyleń, jednak dla cywili wyjaśnię, że osobnik
potrafi pościelić łóżko, wypastować buty, ogolić się
(względnie wykąpać) w piętnaście sekund, a z talerza zmiecie
wszystko, łącznie z jesiennymi liśćmi, gdyby nieostrożnie spadły
na talerz. Na wypadek braku dalszych poleceń potrafi trwać
niewzruszenie na dowolnie wskazanym posterunku niczym sfinks,
odmierzając upływający czas biologicznym zegarem, bezpiecznie zlokalizowanym w układzie pokarmowym.
Model
może nieco zabytkowy, jednak zadbany, odkurzony i wydepilowany, z
akcentami przedwojennej odporności na każdą możliwą zarazę –
w wersji mikro i makro. Płeć – z dużą dozą prawdopodobieństwa - męska.
Niepochopny, ostrożny i zachowawczy. Może nawet stoik, który
wytrzyma uporczywe i zuchwałe towarzystwo nieletnich, gderanie,
dłubanie w tkankach miękkich, albo zębach, obelgi i jawne
niesprawiedliwości. Nietoksyczny; zęby jadowe usunięte przez
bieżącego właściciela, dziąsła wygojone, wiecznie gotowe stanąć do
zwarcia z kluskami śląskimi, czy pierogami z niemal dowolnym
farszem. Prosty w utrzymaniu. Pierwszy właściciel. Na wyposażeniu
czapka uszanka, siedem par niecerowanych kalesonów z wyhaftowaną na
niewymownych nazwą dnia tygodnia, w jakie można je użytkować bez
narażania się na mandat, grzech, lub pogardę. Garnitur trumienny, góralskie papucie i instrukcję obsługi z tłumaczeniem na trzy języki z
rożnych kręgów kulturowych dostarczę na życzenie w pakiecie
startowym.
Sprawność
seksualna niepotwierdzana od parunastu lat, jednak wcześniejsze
osiągnięcia (nieposzlakowany genotyp autora ogłoszenia), oraz
zgrubne, bieżące obserwacje osobnika i wrażliwość na bodźce
zewnętrzne wskazują na brak obojętności wobec płci pięknej,
oraz świata sportu, czy polityki, jednak tylko pierwszy z wyborów
charakteryzuje się jednoznaczną, bezwstydną aprobatą (ślinotok,
spazmy, błędny wzrok, EKG powyżej krytycznego), gdy pozostałe
budzą raczej ambiwalentne uczucia. Jednostka werbalnie obojętna.
Potrafi korzystać, jednak czyni to wyłącznie na życzenie,
pozostając całodobowo w stanie stand-by. Energooszczędność klasy
najwyższej, dotąd jeszcze niezdefiniowanej (coś koło siedmiu A z
dużym plusem na końcu, albo pojedyncze A z siedmioma rosnącymi
plusami stojącymi niczym wykładniki potęgi za jej podstawą). Z
dotychczasowych, wieloletnich doświadczeń wynika, że komunikuje
się z zewnętrzem w dwóch językach – ojczystym (dostrzegam
dwuznaczność wyrażenia, jednak nie umiem się pohamować) i
mrukliwo-gestowym. Z większych osiągnięć – potrafił streścić
półtora tysiąca odcinków telenoweli w jednym geście (machnięcie
ręką), albo określić swój stosunek do następnej wizyty teściów
(wzruszenie ramion) bez konieczności posiłkowania się strunami
głosowymi, które (być może) są dziewicze i niezdeflorowane przez
płoche użycie.
Intelektualnie
zdolny do rozwiązywania zadań z fizyki na poziomie klasy szóstej,
oraz matematycznie dwa levele wyżej. Po dojrzałym namyśle, w
skrajnie sprzyjających warunkach dysponuje praktyczną umiejętnością
obsługi maszyn prostych – młotek, wkrętak, pędzel ławkowiec,
mop. Selektywna znajomość anatomii – rozpoznaje wątróbkę (po
zapachu), żeberka (zmysłem smaku – tj: mlaska przyp. autora) i
piersi (wzrokiem - szczególnie młode i obnażone, choć w
marzeniach eksperyment poznawczy rozciąga się również do bliskich spotkań
trzeciego stopnia dłońmi i nie tylko). Bezbłędnie wykrywa u
zaprzyjaźnionych jednostek zapotrzebowanie na płyny spienione,
względnie zgrillowane ciała stałe. Wykazuje w tej dyscyplinie
szczególne talenty i potrafi, niczym zdeterminowany admirał totalnej ofensywy reklamowej zaszczepić w domniemanych konsumentach
histeryczne niemal przeświadczenie o fizjologicznym zapotrzebowaniu
na podobne produkty i zaspokoić je do utraty świadomości
rzeczonych, bądź własnej.
Ostatni
przegląd techniczny przeszedł bez większych zastrzeżeń trzy
sezony wcześniej (certyfikaty i zalecenia organów kontrolnych dostarczam przy zakupie,
wcześniej do wglądu dla zainteresowanych) pomimo podwyższonych,
europejskich norm ISO i zaostrzających się nieustannie lokalnych
ustaw o gospodarce odpadami. Model wyposażony jest w dres, komplet
sztućców, otwieracz do butelek i maszynkę do golenia z wieczystą
gwarancją. Sprzedam, względnie zamienię na młodego, groźnego psa
(może być wściekły) do pilnowania sadu.
PS.
Model ekologiczny – sypia nago, nie otacza się przedmiotami (poza
nieodrywalnym pilotem RTV – jw. dostawa w pakiecie startowym),
niezwykle oszczędnie korzysta z wody, a z kosmetyków wyłącznie na
spersonalizowane żądanie właściciela. Niezweryfikowane nigdzie wtórne
dziewictwo wysoce prawdopodobne, co może okazać się wadą, gdyż
wymagać będzie od nowego użytkownika wykorzystania łagodnej siły
perswazji przed ponowną defloracją.
Uwaga:
Krawędzie/zakończenia
przewodu pokarmowego na obu końcach mogą wymagać pilnej wymiany
uszczelek – obiekt spontanicznie przepuszcza, wydając dźwięki
nie mające nic wspólnego z komunikacją werbalną. Planowany serwis
w certyfikowanej jednostce zabukowany na najbliższy możliwy termin,
tj: sierpień 2028 roku (rezerwacja w cenie).
Z
nieśmiałości wystawiającego licytacja nie zawiera ceny
minimalnej, która odzwierciedlałaby subiektywne przeświadczenie
sprzedającego (dwa dzikie psy, może nawet trzy mniejsze…). Dni otwarte zaplanowane zostały na ostatni weekend sierpnia, gdy obiekt pokryje się
melaminowym nalotem, i zasiądzie wzorem uznanego poety pod lipą, z
gracją dzieląc się ze zwiedzającymi niekończącym się toastem – ewentualna
interakcja na koszt i ryzyko zwiedzającego, po wcześniejszej
rezerwacji terminu/noclegu (wolno karmić - to nie ogród zoologiczny).
A wiesz, że zanęciłeś mnie, czy jest przewidziana jazda próbna?
OdpowiedzUsuńpróba generalna? czy nadzieja na darmowy przejazd?
UsuńOgłoszenie budzi żywe zainteresowanie, jest świetnie skonstruowane i wyczerpująco opisuje przedmiot sprzedaży. Chętnie bym obejrzała egzemplarz, chociaż nie należę raczej do grupy docelowej :)
OdpowiedzUsuńkupić, nie kupić, ale popatrzeć... czemu nie?
UsuńNie reflektuję, wymaga zbyt wiele zachodu jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńtrudno - niech się kurzy egzemplarz. bocznice kolejowe pełne są niedoskonałych, albo wyeksploatowanych staruszków.
Usuń