czwartek, 25 czerwca 2020

Zaduma nie do końca jesienna.


Czarna maseczka spijała wczorajszą wilgoć z chodnika. Jeszcze niedawno podejrzewałbym, że to jedwabna bielizna, która nieznośnie przeszkadzała bezwstydnej ekstazie spełnić się w mroku nocy, gdy tylko krzyk puszczyka mógł stanowić konkurencję dla apogeum rozkoszy, która nie zna żadnych zakazów. Teraz nie. Kolejny raz uświadamiam sobie, że narodziłem się w nowym świecie, chociaż stary nie do końca się zużył. Działał. Analogowo, ale działał. Smakował. Kwiaty róż potłuczone deszczem wciąż nie chcą pachnieć, te na lipach skuliły się i ukryły pod grzywką liści. Uśmiecham się, bo znów będę je oglądał. Kwiaty, a pod nimi liście, układające się jak w zabawie dziecięcej w piekło-niebo. Srebrzysto białe brzuchy liścia i soczysta, połyskliwa zieleń wierzchem. Kamuflaż w sam raz dla sardeli, żeby je człowiek i rekin przestali niepokoić. Kos podglądający drozda zdał mi się perwersją, więc nawet nie usiłowałem zrozumieć, o czym rozmawiają, kryjąc się przed dźwiękiem szpilek spieszących do samochodu szeroko rozchylając uda, żeby połknąć całkiem poranną, więc pewnie nie do końca wybudzoną z sennych majaków istotę. Chmury dryfowały po niebie spiętrzane wiatrem, który nie dał się zamknąć w cieple sypialni, tylko pognał gdzieś daleko bawić się z bytem równie wyrafinowanym. Chcę wrócić. Do świata, w którym kontakt z człowiekiem ma wymiar fizyczny. Czy to znak, że jestem stary? Zbyt stary na nowe rozdanie? Maska śmieje się szyderczo ze mnie, jakby wiedziała, że przegrać muszę. Ale ja wciąż się łudzę. Że można. Że uda się być – tak całkiem lokalnie, a nie na wielką skalę i w lustrach kamer uwięzionym, tylko we wzroku nielicznych, którym się chciało podejść bliżej. I zostać. Być. Najzwyczajniej w tym niezwykłym świecie.

Aż prosi się, żeby napisać opowiadanie, jak pragnienie obleka się w wirtualne ciało i uwodzi inne ciała na obcych kontynentach. A na końcu okaże się, że uwodziło samo siebie. Bo oni/one również byli wirtualni. Wzruszam ramionami – samogwałt jest przecież najbardziej dostępną formą seksu i żadne słowa tego nie zmienią.

6 komentarzy:

  1. Nawet zaduma w nowym świecie jakaś inna, skojarzenia pozostały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie da się odnaleźć? nic a nic? cyfrowa zaduma nie brzmi dobrze.

      Usuń
  2. Jesteś Magiem Słowa. Twoje teksty są takie niebanalne. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się. codzienność można ująć w takie słowa, żeby nabrała znaczenia.

      Usuń
  3. Mag Słowa - wielu z nas to zauważa i głośno o tym pisze, to dobrze, dobrze jest dobrze podsumować tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło słyszeć. staram się, żeby sposób wysławiania się pozwolił czytającemu zobaczyć, poczuć, odebrać i znaleźć się na chwilę w czytanym obrazie.

      Usuń