Czarna
maseczka spijała wczorajszą wilgoć z chodnika. Jeszcze niedawno
podejrzewałbym, że to jedwabna bielizna, która nieznośnie
przeszkadzała bezwstydnej ekstazie spełnić się w mroku nocy, gdy
tylko krzyk puszczyka mógł stanowić konkurencję dla apogeum
rozkoszy, która nie zna żadnych zakazów. Teraz nie. Kolejny raz
uświadamiam sobie, że narodziłem się w nowym świecie, chociaż
stary nie do końca się zużył. Działał. Analogowo, ale działał.
Smakował. Kwiaty róż potłuczone deszczem wciąż nie chcą
pachnieć, te na lipach skuliły się i ukryły pod grzywką liści.
Uśmiecham się, bo znów będę je oglądał. Kwiaty, a pod nimi
liście, układające się jak w zabawie dziecięcej w piekło-niebo.
Srebrzysto białe brzuchy liścia i soczysta, połyskliwa zieleń
wierzchem. Kamuflaż w sam raz dla sardeli, żeby je człowiek i
rekin przestali niepokoić. Kos podglądający drozda zdał mi się
perwersją, więc nawet nie usiłowałem zrozumieć, o czym
rozmawiają, kryjąc się przed dźwiękiem szpilek spieszących do
samochodu szeroko rozchylając uda, żeby połknąć całkiem
poranną, więc pewnie nie do końca wybudzoną z sennych majaków
istotę. Chmury dryfowały po niebie spiętrzane wiatrem, który nie
dał się zamknąć w cieple sypialni, tylko pognał gdzieś daleko
bawić się z bytem równie wyrafinowanym. Chcę wrócić. Do świata,
w którym kontakt z człowiekiem ma wymiar fizyczny. Czy to znak, że
jestem stary? Zbyt stary na nowe rozdanie? Maska śmieje się
szyderczo ze mnie, jakby wiedziała, że przegrać muszę. Ale ja
wciąż się łudzę. Że można. Że uda się być – tak całkiem
lokalnie, a nie na wielką skalę i w lustrach kamer uwięzionym,
tylko we wzroku nielicznych, którym się chciało podejść bliżej.
I zostać. Być. Najzwyczajniej w tym niezwykłym świecie.
Aż prosi
się, żeby napisać opowiadanie, jak pragnienie obleka się w
wirtualne ciało i uwodzi inne ciała na obcych kontynentach. A na
końcu okaże się, że uwodziło samo siebie. Bo oni/one również
byli wirtualni. Wzruszam ramionami – samogwałt jest przecież
najbardziej dostępną formą seksu i żadne słowa tego nie zmienią.
Nawet zaduma w nowym świecie jakaś inna, skojarzenia pozostały.
OdpowiedzUsuńnie da się odnaleźć? nic a nic? cyfrowa zaduma nie brzmi dobrze.
UsuńJesteś Magiem Słowa. Twoje teksty są takie niebanalne. Ukłony.
OdpowiedzUsuństaram się. codzienność można ująć w takie słowa, żeby nabrała znaczenia.
UsuńMag Słowa - wielu z nas to zauważa i głośno o tym pisze, to dobrze, dobrze jest dobrze podsumować tekst.
OdpowiedzUsuńmiło słyszeć. staram się, żeby sposób wysławiania się pozwolił czytającemu zobaczyć, poczuć, odebrać i znaleźć się na chwilę w czytanym obrazie.
Usuń