Najwięcej frajdy sprawia inwazja na obiekt wykluczający
z zasady nielegalny zamach na prywatne granice. Korzystając z kamuflażu możemy
zaskoczyć delikwenta, sprawiając że zaśpiewa nienapisaną arię w dawno wymarłym
języku. Zdarzy się, że poddany presji spłoszy się, zacznie podrygiwać, albo
zgoła walnie kupę w gacie ze strachu.
Chcąc uzyskać zamierzony efekt, należy starannie zamaskować
zamiary, a nawet własne istnienie. Można wykorzystać cudzą osobowość, ukształtowanie
terenu, czy profesjonalną charakteryzację. A kiedy ofiara zacznie ignorować obecność
agresora – wystarczy błyskawicznie przepoczwarzyć się w kąciku na szczotki i
gotowe! Skuteczność napadu mierzyć można w decybelach, jednak pierwsze,
amatorskie ataki wystarczy zarejestrować telefonem – fan się liczy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz