Nikt szczeniakowi
nie powiedział, że to niemożliwe, więc zrobił to. Jakby sprawa była naturalna,
przyrodzona, albo wręcz niezbędna do życia. Przychodzili wielcy podglądać i
udowadniali, że wbrew naturze, doktrynom i grawitacji, ale uśmiechał się kpiąco
do niedowiarków i powtarzał niemożliwe na ich oczach.
Zupełnie, jak
trzmiel, który fruwać nie powinien, a z wdziękiem kręcąc kuperkiem płynie przecinając
powietrze, podśpiewując kosmatym basem. Nauka poddała się i gapiła w
osłupieniu, gdy podrapawszy się po hmmm… stawiał brudną stopę na powierzchni
wody i szedł, jakby to był deptak niedzielny. Szedł, ślizgał się, albo i biegł,
jeśli go naszło – niczym nartnik.
Niemożliwe? A
próbowałeś?
Czym skorupka za młodu nasiąknie...tym...na starość trąci...lecz wygląda na to, że
OdpowiedzUsuńczęsto i niewiedza bywa odkrywcza :) A tak w ogóle to wiele rzeczy dzieje się przez przypadek np. tak było w przypadku dr. Bacha.
nie znam doktora ani jego przypadków.
UsuńAaaa... musiałam poprawić komentarz, bo w sumie to chciałam napisać raczej o Rene Gattefosse / od aromatoterapii/bo tak było w przypadku olejku lawendowego...,który działa też na pneumokoki i paciorkowce wg. https://apteline.pl/artykuly/na-co-stosowac-lawende-i-olejek-lawendowy-w-jaki-sposob-i-w-jakich-ilosciach
Usuńskoro chciałaś to napisz - nie widzę przeciwwskazań.
UsuńPtaki podejrzał i wiedział, że można...
OdpowiedzUsuńsądzisz, że boniek jest podglądaczem i nauczył się obserwując obce gatunki?
Usuńboniek?
Usuńbońk, czyli boniek - znaczy, że niby trzmiel, tylko w języku dzieci.
UsuńA to przecież wszyscy dobrze wiedzą, że nie ma rzeczy niemożliwych ;)
OdpowiedzUsuńmoże i wiedzą, ale nie wierzą.
UsuńJakoś naśladowców nie widać. Chyba, że narty wodne.
OdpowiedzUsuńsami malkontenci - zamiast przymierzyć się do spaceru i zaprosić na randkę jakąś rusałkę, to biadolą chłopaki, aż wstyd. na psy schodzimy. KIEDYŚ, TO BYLI MĘŻCZYŹNI!
UsuńWiara.
OdpowiedzUsuńrzecz nie podlegająca procesom dowodowym. bo się wymyka.
Usuń