piątek, 13 marca 2020

Wiosenne porządki.


Starsza pani wyprowadziła kiść (wiązankę?) piesków na spacer. Białe były, kiedy wychodziły, jednak deszcz padał na nieczyste Miasto, więc przecierały powierzchnie z poświęceniem szorując rozbrykanymi brzuszkami nieskończoności chodników i krawężniki zeszłorocznych trawników. Trawa rośnie niepostrzeżenie. Nikt nie wie kiedy, ale wczoraj była zeszłoroczna, zetlała i zakurzona, a dzisiaj świeżym chwastem już porasta. Nie dzieje się nic. Świat spod kaptura zdaje się być mniejszym i dudniącym kroplami deszczu. Pieski nabierają intensywności i barw mocno zużytej ścierki do podłogi, pani nabiera rozmachu, rozpędu, ciągnięta wspólną siłą zespolonej świętej trójcy. Kiedy wracam świeci już słońce, więc się jej udało przetrzeć niemal do czysta – ostatnie, już białe chmurki wzdychają na niebie, a słońce pieści je bezwstydnie.

Tym razem młodziutka pani, z naręczem psów – dwa tylko, za to duże. Rozmerdane, niesforne i chyba obrażone na siebie, bo ciągną w różne strony. Te same chodniki, ta sama trawa i krawężniki. Może ona posprząta niebo już do końca. Psy machają ogonami, jakby to były wycieraczki włączone w samochodzie podczas oberwania chmury. Są szanse. Jest nadzieja na piękny dzień. Uśmiecham się do słońca. A co mi tam. Mogę być piegowaty. To bezpieczniejsze niż bycie zakatarzonym. Obawiałbym się linczu. W komunikacji miejskiej nie oddycham, nie kaszlę, nie wyjmuję nawet chusteczki do nosa. Słucham anegdot i śmieję się do rozpuku. Niebo zachowuje się zdecydowanie lepiej ode mnie.

10 komentarzy:

  1. Oj, Oko. Ja mam podobnie, boję się zakaszleć czy nie daj Boże otrzeć łzę z oka. I dopadł mnie iście filozoficzny problem. Moje być, albo nie być. Znikąd odpowiedzi, sama muszę się z tym zmierzyć.
    Zostać czy wracać. Oto jest pytanie?
    Przyznam, że wolałabym wycierać psią sierść po błotnej kąpieli niż zmagać się z egzystencjalną zagadką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wracaj - gdzie Ci lepiej będzie. tu, przynajmniej jesteś u siebie. to nie dylemat, to konieczność. uświerkniesz na obczyźnie.

      Usuń
    2. A co znaczy - uświerkniesz.

      Usuń
    3. proszę bardzo - wyczerpująco znajdziesz tu:
      https://synonim.net/synonim/u%C5%9Bwierkn%C4%85%C4%87

      Usuń
    4. Oko - piękną podróż mi zafundowałeś po krainie synonimów. Dokonać dni, oddać duszę, odejść na wieczną wachtę, wyzionąć ducha, kopnąć w kalendarz i dziesiątki innych. Bogaty ten nasz polski język.
      Zmarznąć na kość. Jestem pod wrażeniem. Pójść na piwo do Abrahama - w życiu nie słyszałam.
      Ale nie, nie uświerknę na obczyźnie. Najwyżej mogę coś załapać, ale to i w ojczyste progi już zawitało.

      Usuń
    5. służę uprzejmie. to nie takie trudne. a piwo u Abrahama słyszałem - pozostałe zresztą również.

      Usuń
  2. Byłam w przychodni , bom przeziębiona, jakoś przetrwałam, ale ze sklepu uciekłam, bo kaszel niemal zwabił ochroniarzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz? bo moja mama widziała, jak wyrzucali chłopa z tramwaju, bo zakaszlał - poważnie.

      Usuń
  3. Co to się z ludźmi dzieje w czasach zarazy. To już ktoś kiedyś bardzo pięknie i mądrze opisał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja widziałem apteczną kolejkę stojącą na chodniku przed apteką. do środka wpuszczali pojedynczo i za delikwentem zamykano drzwi dopóki nie skończył zakupów.

      Usuń