Tajemnicze
zniknięcie jabłka, które rozpędzało moją wyobraźnię przez
kilka dni. Pod wciąż kwitnącym głogiem pokazały się ślady
kopania. Nie psem, tylko łopatą. Czyli jest nadzieja, że jabłko
potraktowane zostało jak skarb i zakopane ku chwale potomnych. No,
chyba, że ktoś je zeżarł umordowany pracą. Widziałem eskadrę
pracowników zieleni miejskiej oddalającą się w bliżej
niesprecyzowanym kierunku. Zacierali ślady? Kluczyli? Szli w poprzek
trawników, zaglądając krzaczkom pod spódniczki, a świeżo
uczesane piłami i sekatorami korony klonów ohydnie nazywanych
„kulistymi” ze względu na kształt korony, a nie rasę,
przyglądały im się z pogardliwym milczeniem. Tylko forsycjom w
głowie amory i wystrojone od stóp do głów w żółciutkie
sukienki wdzięczą się na skrajach alejek. Na straganie, pod
namiotem, obok bratków w miniaturowych doniczkach – bazie. Kwiaty dla
leniwych, którym się nie chce samodzielnie ich poszukać. Może też
dla wrażliwców nie potrafiących własną ręką skrwawić gałęzi,
by naciąć wiecheć wielkości brzozowej miotły. Dzień załzawiony,
wilgotny i niezdecydowany, szarość przestrzeni tłamsi kolory.
Gumowe rękawiczki na rękach przechodniów wcale nie świadczą
jednak, o zapale do pielęgnacji roślin, lecz o strachu przed
wirusem. Poniekąd słusznie, bo ów zdycha w sześćdziesięciu
stopniach, gdy białko kona w zaledwie czterdziestu. Gotów przeżyć
anihilację ludzkości.
Anihilacja...hmm. fajne słowo na zmianę "stanu skupienia"(z punktu widzenia klasycznej elektrodynamiki -z materii na promieniowanie elektromagnetyczne - fragment z Wikipedii, a nie z głowy).
OdpowiedzUsuńAle to interesujące z tą temperaturą. Tak, to pocieszające, że jest szansa, na stanie się "jajkiem na twardo" przy wysokiej gorączce...czyli zachowanie masy :)
pośmiertna fizyka niespecjalnie mnie interesuje.
UsuńMnie też, bo nie jestem fizykiem, ale warto być przygotowanym na różne niespodzianki. Także i na śmierć, tak zwyczajnie i po prostu.
Usuńkatasta227
ok. gotuję się w takim razie.
UsuńW kontekście tej temperatury...a gdyby tak ze ściętego białka wirusa zrobić szczepionkę? Ciekawe czy ta koncepcja ma ręce i nogi...
Usuńkatasta227
nie pomogę, bo nie wiem. dzwoń, pisz, knuj - a nuż się uda.
UsuńPiszę tutaj- może ktoś skorzysta :)
UsuńMoże będę kiedyś pośmiertnym badaczem(fizykiem) -kto wie, to zagadka się rozwiąże sama.
katasta227
znaczy zaklepałaś miejsce i już?
UsuńTak na wszelki wypadek, bo dobrze wiedzieć co by się chciało robić w zaświatach :)
Usuńkatasta227
wyślij kogoś na zwiady.
UsuńCiekawa jestem co się stało z jabłkiem.
OdpowiedzUsuńU nas szaro, mokro i zimno i gdyby nie odblaskowe forsycje, które świecą własnym światłem, byłoby ponuro, bo nawet stokrotki zakryły oczka.
nie wiem co się stało z jabłkiem. duże było i ładne.
UsuńMoże nie ponuro, ale zjechało dobre 20 stopni.
OdpowiedzUsuńTeraz termometr dopiero zaczyna nadrabiać ;)
wiosna najwyraźniej się rozmyśliła.
UsuńBazie...kotki...wierzba. Rodzynki nadchodzącej wiosny. Miłe dla oka. I...zdrowe. Działanie podobne do aspiryny, idealne na grypę i przeziębienie. Wywar z kory i bazi pomaga. Na zdrowie :)
OdpowiedzUsuńchwilowo na wierzby tylko patrzę, ale wiem i nie wykluczam, że w razie potrzeby przyjdzie taką zjeść bez soli i pieprzu. skąd wiedziałaś, nie wiem skąd wiedziałaś, że dla oka miłe - ale owszem, lubię wierzby.
Usuń