Słońce
wstało gęsią skórką i włoskami spragnionymi, żeby je ktoś
ugłaskał. Szpaki pospiesznie budziły wróble ukryte w
afro-koronach klonów, bo się rozespało biedactwom. W piaskownicy
porzucona łopatka na świeżym piasku, który ktoś wymienił, jakby
z myślą o bezpańskich kotach, bo przecież dzieci od jakiegoś
czasu nie uczestniczą w zabawach na powietrzu opanowanym przez
niewidzialnego wirusa. Znów natura górą – te, komputerowe nie
potrafią aż tak zmienić ludzkich codzienności. Tylko dym z komina
snuje się smętnie nie mając z kim zatańczyć. Słyszę wysiłek
jakiejś maszyny budowlanej i podejrzewam, że jest to ta wielka
koparka, która od dwóch dni usiłuje wykopać przydomowy, masowy
grób, albo chociaż basen nie całkiem olimpijski. Być może w tym
domu mieszka ktoś z nominacją?
Smutna,
bezpańska wiosna z okienka. Na zatracenie.
Wiosna nie przejmuje się ludźmi, wiewiórki wreszcie cały park mają tylko dla siebie:-)
OdpowiedzUsuńto znakomicie. niech się rudzielcy mnożą.
UsuńWiosna jest sama dla siebie. Ale możemy ją widzieć, cóż nam zabrania? Maseczkę nakłada się na usta i nos. Nie na oczy ;)
OdpowiedzUsuńmaseczki się nie zakłada, bo się nie ma. A szalik przy takiej pogodzie jest wyzwaniem dla organizmu.
Usuń"bezpańska wiosna' - bardzo to adekwatne dziś...niestety... bezpańska i jak zawsze piękna. Wiosno, wiosno....
OdpowiedzUsuńmnie też cieszy, że wciąż nieujarzmiona, niespodziewana i piękna w swojej swobodzie i rozmachu.
Usuń