Na
horyzoncie pojawił się pan z kosiarką, a ja myślałem, że ktoś wyprowadził na
spacer stado szerszeni. Dziecię na huśtawce wstrzymało oddech. Pyzata buzia oddała
się dywagacjom, kiedy oczęta poszukiwały roju. Mama znalazła go szybciej, bo porwała
dzieciątko z huśtawki i uciekli w wielkiej trwodze. Na podwórku zapanował
galimatias i zapach skoszonego trawnika. Tylko ptaki zerkały z wysokości
żywotników, czy jakieś dzikie białko im się nie trafi. Miasto przywykło już
chyba do tego, że jest niekończącym się placem budowy i bez dziur, hałd i
zastaw drogowych czułoby się zapewne nieswojo i nie bardzo u siebie. Może to i
dobrze, bo spaceruje się z ciekawości.
Ja dojrzałam kilka nowych rusztowań, nie wszystkie remont zwiastują, niektóre dla poprawy fuszerek z poprzedniego remontu powstały...
OdpowiedzUsuńpoprawki, to też roboty. i to trudniejsze, skoro już niby zrobione.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńPan z kosiarką? A powszechnie panuje opinia, że to my podbieramy panom co lepsze fuchy;)
" Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
wódka w parku wypita albo zachód słońca."
jak pisał Michał Zabłocki.
A niżej całość:
https://www.youtube.com/watch?v=-qJkAosmEZM
Pozdrawiam:)
nie dzieje się nic... jak w piosence. tylko gdzieś pod czaszką kołaczą się słowa.
Usuńpodbierajcie - całkiem niezła fucha i to na powietrzu.
Moje skojarzenie było nieco inne:)
UsuńNajpierw Befana, która razem ze swoją staroświecką miotłą ustąpiła miejsca świętemu Mikołajowi powożącemu niekwestionowanym cudem techniko-magii:)
A teraz nowoczesny pan z kosiarką zamiast takiego oto:
"(…)człowieka nagiego,
Przyrodzenia niewieściego,
Obraza wieimi skaradego,
Łoktuszą przepasanego.
Chuda, blada, żołte lice
Lści się jako miednica;
Upadł ci jej koniec nosa,
Z oczu płynie krwawa rosa;
Przewiązała głowę chustą,
Jako samojedź krzywousta;
Nie było warg u jej gęby,
Poziewając skrzyta zęby;
Miece oczy zawracając,
Groźną kosę w ręku mając;
Goła głowa, przykra mowa,
Ze wszech stron skarada postawa -
Wypięła żebra i kości,
Groźne siecze przez lutości."
("Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią")
Apokaliptyczny krajobraz Miasta W Budowie w kaskadach nieznośnego, zmuszającego do ucieczki brzęczenia... Wypisz-wymaluj współczesna wizja piekła:)
Pozdrawiam:)
gdyby tak ucichły wszystkie remonty, to pomyślałbym, że jakiś kataklizm, albo prawo miejskie wygasło. trudno sobie wyobrazić taką sytuację.
UsuńJa kiedyś za stado szerszeni wzięłam dźwięk latajacego drona ;-)
OdpowiedzUsuńto też lepsze od podejrzenia.
UsuńNiby lubię mieszkać w mieście, niby lubię nawet blisko centrum, niby powinnam się pogodzić z hałasami, które ta bliskość wymusza. A jednak za każdym razem brutalny hałas wdzierający się w moje uszy jest jednym z najgorszych efektów ubocznych mieszkania w mieście. Nie znoszę tego hałasu kosiarek. A kilka dni temu jedni z sąsiadów zaczęli remont i przez kilka dni trwało kucie... Dobrze, że chwilowo z tamtej strony zapadła cisza.
OdpowiedzUsuńludzie hałasują nawet niezłośliwie.
Usuń