Podarte spodnie i kurtki - aż strach wyrzucić dziurawe
buty, bo być może jutro będą szczytem strit-artowej mody, jak obecnie nazywana
jest z angielska owa patologia. Do tego oszczędne skarpetki ledwie mieszczące
podeszwę stopy i bluzeczki, które nawet nie marzą o tym, by sięgnąć pępka
skupiając się z mozołem by okryć choć piersi. To niechybny znak, że popadliśmy
w kryzys tekstylny i prawdopodobnie materiał uległ biodegradacji i lada moment
przyjdzie paradować z zupełnie gołym tyłkiem. Może jedwabniki wymarły i rzecz
jest utrzymywana w tajemnicy? Albo owce się rodzą ze skazą genetyczną i zamiast
futerka mają łuski? Gładkoskóre wielbłądy i lamy? Zawsze zostaje jeszcze polar
i nylon, choć to niebyt ekologiczne chyba, za to plastikowych butelek do produkcji
nici nie brakuje na pewno. Trudno – z lekkim niepokojem wypatruję kolejnych sygnałów,
że sytuacja się pogarsza. Tymczasem w wodzie wrze. Zaczęło się tarło i woda nie
potrafi zachować spokoju podskakując frywolnie, gdy pod kołderką powierzchni
trwają nieustające harce i figle dzikie. Maki od tygodnia się wstydzą po kątach i czerwienią się nie zważając na kaprysy pogody i zakaz upraw.
Len lubię :-)
OdpowiedzUsuńrozumiem. zerknę, na areał upraw.
UsuńSkoro mamy ocieplenie klimatu może wypada się wymaterializować ? :)
OdpowiedzUsuńwybyć,ale dokąd?
UsuńNieeee, nie wybywać, ale pozbyć się tkanin z się ;)
Usuńtylko te zimy takie dość przykre temperaturowo.
UsuńButom na ogół dziurawi się podeszwa, może jednak nie będą modne. Historia kołem się toczy, może jeszcze wrócą długie suknie.
OdpowiedzUsuńMaki już kwitną? Muszę poszukać.
od tygodnia maki się czerwienią. jest po co iść na spacer.
UsuńMaj lubi rozbierać, ciało stęsknione po jesieni, zimie i wczesnej wiośnie nie lubi szmatek
OdpowiedzUsuńa co dopiero taki lipiec!
UsuńNadchodzi era garniturów z grzybów ;)
OdpowiedzUsuńsuper - w kurkowym mi twarzowo.
Usuń