Usiłuję grzbiet wyprostować, lecz gdy w końcu wzrok
ogniskuję na przedpolu (względnie przedpiersiu) dostrzegam dwie stojące
zuchwale pretendentki. Przede mną stoją i najwyraźniej roszczą bezwstydnie,
albo roją sobie. Każda z osobna napędzona atawistycznym głodem patrzy ku mnie i
ku sobie wzajem, ostrząc pazury, szpony, zęby, kolce jadowe, zakola przyszłe,
gdzie rogom przyczółek wygospodaruje czas na czas. Patrzę na ich uzbrojenie i
wyposażenie. Botoks, silikon, perfumy i farba, szpachla i obcas zabójczy, bo
nigdy nie wiadomo z kim walczyć przyjdzie o przyszłość bardzo świetlaną.
Wybujałe obie, zdeterminowane i pewne siebie. Aż mi się moszna skurczyła. No
boję się cholera i już!
Zwłaszcza wielgachnych obcasów można się przestraszyć!
OdpowiedzUsuńzmasowany atak jest przerażający.
UsuńNie dziwię się wcale. Mnie też osobniki/osobnice tego typu przerażają.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej się zastanawiam czy mężczyźni się nie boją tych plastikowych lal? Diabli wiedzą co tam jeszcze mają przyprawione? Rzęsy, paznokcie, włosy, zęby. Może nacisną guzik a tu cycek odpadnie, albo przeciwnie pojawi się w najmniej oczekiwanym miejscu...
Strach się bać. 😉
mogą mieć zaszyty jakiś program wątpliwej jakości i przeznaczenia.
Usuń