W mroku nie tylko odległość staje się iluzją. Wymierają
barwy i ich brak. Kierunki świata i przestrzeni, a nawet sama przestrzeń. Wszystko
splata się z nicością w jedność, a ilość dramatycznie traci na znaczeniu. Nawet
niewyćwiczony głos zuchwale sięga do samego dna, które skrywa się tuż obok,
albo zupełnie gdzie indziej. I nie ma znaczenia, jak silne są mięśnie, czy
struny które absurdalnie jest nigdzie. Zrozpaczona logika błyskawicznie więdnie
w obliczu dojrzałej ciemności. Mrok niweczy dowolną wartość głosowe, jak ostry
wzrok i węch. Bo one również nie są w stanie sięgnąć dalej, niż do dna. Do
spodu. Do kresu wszystkiego.
czwartek, 10 lutego 2022
Konkluzja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz