Świat najwyraźniej miał
nocne koszmary, bo obudził się skostniały i zdążył osiwieć kompletnie. Po
zmarzniętych płytkach chodnikowych mały kundel przebierał nóżkami tak szybko,
że trudno było dostrzec ruch pojedynczej kończyny. Przy okazji orbitował wokół
zdecydowanie większego obiektu mieszczącego się w definicji gatunku pokrewnego,
więc większe z psich ciał musiało posiadać subtelną grawitację, skoro mniejszy,
niemal bezwolnie i bez protestu, został naturalnym satelitą dorodnego okazu.
Dopiero karcący gwizd niewiasty postawił maluszka na nogi, by zerwał się z
powłoki kowalencyjnej, pchając w niezbadaną ciemność. Na chodnikach skrzepły
niebiańskie łzy. Na mijanych trawnikach wyroiły się zuchwałe łby złocistego
szafranu, a łozy wierzbowe obsiadło mrowie pluszowych, kuszących miękkich
puchem kotków. Nastał czas starych psów i właścicieli powłóczących nogami i
wzdychających za klimatem łagodniejszym dla steranych kości. Zmasowany nalot
srok na osiedlu sprawił, że zabrakło czubków drzew, by każda mogła rechotać
suwerennie i niezależnie, pośród wykwitów zapowiadających wiosnę. Kobiety w czarnych
rajstopach nadawały miękkości mroźnym pejzażom Ze współczuciem odprowadzałem
wzrokiem jedną z nich, tak niemiłosiernie odartą z tkanki miękkiej, że tylko
los niełaskawy, bądź upór i fałszywe mniemanie o pięknie doprowadzić mogły nosicielkę
do podobnego ubóstwa cielesnego. Zapewne jestem ortodoksyjny, jednak potrafię
głośno i szczerze powtarzać – wolę, kiedy kobieta waży dziesięć kilo za dużo,
niż jeden za mało. I nie wierzę w restrykcje tabloidowego kanonu piękna
zagłodzonego niemal na śmierć ciała.
Kanony piękna zmienne są, a ważny jest całokształt...
OdpowiedzUsuńTeraz nie łzy niebiańskie, a grzmoty by się zdały, by agresora z granicy zawrócić.
cały świat już grzmi. ale moim zdaniem, to za mało - gdzie ma się cofnąć? swoi go zmiażdżą, jak okaże słabość. więc gna naprzód, bo może świat się ugnie. a jeśli nie, to z tyłu czeka go jedynie hańba i lincz ze strony tych, których właśnie skazał na banicję
Usuń