środa, 23 lutego 2022

Ciepłe kolory?

 

        Najstarsi górale nie pamiętają śniegu w Mieście, więc przebiśniegi z rozpaczy zakwitły na klombie, z którego wiatr wydrapał wszystko, co zdołał udźwignąć. Kosy negocjują ze słońcem nowy dzień, ale najwyraźniej brak im siły przebicia, względnie zaspało się gwieździe jaśniejącej na firmamencie, bo nawet kosów nie widać, a co dopiero słońca. Wiatr dusi uczucia i chłodzi rozpalone snami głowy niewiast zmierzających ku mozołowi, psy z podkulonymi ogonami wracają do domów. Ogólnodostępna niechęć i skrzywione z niesmakiem usta pojawiają się, albo i nie. Poprawiam żółte kwiato-motyle, które zakwitłem na doniczkowym kaktusie i staram się ogrzać dłonie. Nie działa. Lepiej idzie z kawą czarną, jak noc.

2 komentarze:

  1. Przed moim 10-piętrowym blokiem też zakwitły przebiśniegi...
    Zauwazyłam że nie tylko ja się do nich uśmiechnęłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zanim rozkwitną na dobre wyglądają, jakby łodyżki płakały rodząc owoc.

      Usuń