wtorek, 8 lutego 2022

Względność.

 

         Leniwie wygaszam świat mrużąc oczy. Wystarcza mi to, co mieści się pod powiekami. Patrzę, jak się układasz w mikroskopijnej przestrzeni. Zalotnie zakładasz nogę na nogę i bawiąc się kosmykiem włosów szepczesz coś, czego miałem nie dosłyszeć. Świat zmiękł, zmatowiał, horyzont skarlał, by zmieścić się obok ciebie. Skradasz się, opuszkami palców po kolei drażnisz zmysły, jakbyś stroiła kłębuszki nerwów. Kojąco blisko. Bezpiecznie. Boję się westchnąć, żeby cię nie spłoszyć. W cieniu powiek potrafię zmieścić cały kosmos, jeśli tylko tego chcesz.


         Gdy wieczność później kołyszesz mnie na dnie ciepłej dłoni, jak znaleziony okruch bursztynu - beztrosko zasypiam. A może właśnie się budzę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz