Liście rumiane z wysiłku,
żeby utrzymać się na gałęziach nie dają już schronienia bandzie wróbli. Na
chodnikach zakwitają wełniane czapki wciśnięte głęboko na uszy. Po kształtach,
jakich pozazdrościłby nawet porządny krzywik, rozpoznaję kobiety podążające
czarnym konturem w stronę swoich niecierpliwości. Rzeczywistość zmarznięta,
skrząca się i ponaciągana tak, że tylko patrzeć, jak rozedrze się w słabszym
miejscu i ze środka wysypie się puchowa przyszłość pełna strojnych choinek,
bałwanków z gnijącym, pomarańczowym nosem, ślizgawek posypanych grubą solą i
przekleństw odbijających się pomiędzy krawężnikami. Patrzę na młodego beagle’a
podążającego świeżym tropem złotej rosy pozostawianej mimochodem przez
szorstkowłosego jamnika na mokrym trawniku. Pan wiozący z mozołem liche,
niewyrośnięte dynie, skrzypi wysiłkiem łańcucha i oddechem świszczącym. Pośród
próchna sypiącej się dębiny wiewiórka ukrywa włoskiego orzecha na czarną
godzinę – trudno się dziwić zapobiegliwości – inflacja szaleje, a jeść trzeba.
I samcze kozaczenie nie wniesie wiele, gdy luty schwyta za pusty żołądek i
wygna na żer. Łapacze tęczowych snów dygają wdzięcznie ze sklepowej witryny i
czekają na amatora, który zechce podzielić się własną fantazją. Jarmark w Rynek
odziany wdzięczy się i stroi, by lada chwila rozśpiewać się kolędami pośród
aromatu grillowanych szaszłyków, naleśników nabrzmiałych gorącym wszystkim,
łakoci, upominków niezwyczajnych, zdenerwowanych łakomym wzrokiem tych, którzy
muszą, albo tych, którzy wątpią.
Cholercia, Ty nawet smętny listopad przemieniasz w jesienną, barwną opowieść.
OdpowiedzUsuńsą tacy, którzy w opróżnionej szklance znajdą kroplę wody. i tacy, którym brakuje, choć niemal się z niej wylewa. warto nauczyć się, że nie wszystko się nam należy i każdy dar traktować jak cud, do jakiego nie dorośliśmy. bo mógł go dostać inny. bardziej godny, doświadczony, cnotliwy...
UsuńPokora też ma swoje granice, jeśli otrzymaliśmy dar darmo dany to znaczy, że on jest dla nas i nie musimy na niego jakoś specjalnie zasługiwać.
OdpowiedzUsuńcoś w życiu mieć trzeba. czasami tylko nadzieję. nie bronię się przed tym, co dostałem i korzystam, jak tylko potrafię.
UsuńOku, poetycki opis siusiania piesków mię bardzo ucieszył. Inaczej teraz spojrzę na ten proces spacerując z moją suczką.
OdpowiedzUsuńjestem ciekaw wyników obserwacji.
Usuń