Od rana z nieba wysypywały się diamenty i trzeba było uważać żeby nie dać się okaleczyć. Nawet wróble jazgotały w zimozielonym gąszczu, z daleka omijając łysiejące korony drzew. Dziewczę któremu wiatr wymalował na policzkach rumieńce piękniejsze od jesiennych liści ubrane było (między innymi) w gumowe oficerki co świadczyć mogło o jej przezorności bądź obawach. Psom nie chciało się nawet merdać. Uciekały ku dogrzanym pomieszczeniom w pośpiechu pozbywając się nadmiaru wilgoci. Tylko dzieci leżące w cieniu wózkowych gondoli stać było na beztroski śmiech i trudne do przetłumaczenia na ludzki język monologi.
Gdy trawa wysoka i mokra, nawet pies ciągnie do domowego ciepełka...
OdpowiedzUsuńgdy z nieba kapie, to i w niskiej trawie brodzić się nie chce.
Usuń