Nie bywam łatwy. Tym bardziej lekkostrawny. Udaję, jak
potrafię, gdy świat przenika mnie, zmuszając do prostytucji. W jaźni tłumię
emocje, którym bliżej do zaśmiecających swojskie chodniki łaciną wykrzykników:
- KURWA!
Lękam się głębi natłoku oficjalnych sensacji. Ulegam
rozwolnieniom, czytając nagłówki wirtualnej, nierzeczywistej codzienności.
Nawet nie(d)oceniony PROFESOR MIODEK dotychczas nie wymyślił jeszcze eleganckiego
słowa, wyrażającego mnie w mniejszej liczbie zgłosek. Jeden zaledwie wykrzyknik
nie odda wystarczająco poziomu ekspresji, lecz onegdaj skarcony przez badaczy
pisma - trwożę się powielać wykrzyknik dążący do ideału trójcy.
Rzeczywistość jątrzy intymność poranka. Może to iluzja? Broniąc się przed przemocą, krzyczę, nim dzień sczeźnie daremnie:
- KURWA!
Jak na razie, faktycznie nie pojawił się zamiennik, który by tak oddawał w jednym słowie wszelkie emocje...
OdpowiedzUsuńdzięki za pochylenie się nad słowem. bo jest zbyt trudne, aby dało się przejść obok obojętnie.
Usuń