piątek, 1 kwietnia 2022

Z pamiętnika plemnika.

 

         Materia kłębiła się niczym stado owiec na redyku, jednak rozsunęła się nieznacznie, żebym pomiędzy nimi zmieścił bezwstydną fantazję i wyobraził sobie obietnicę TAM. Skąd nadeszło bezgraniczne przeświadczenie, że doskonale będę pasował? Może sprawiła to nieśmiertelna nadzieja, a może podszept Boga, który takie rzeczy po prostu wie? Zuchwale zadarłem głowę, pochłoniętą gorączką żądzy i nadzieją, że dosięgnę krawędzi, przenikając na drugą stronę szybciej od innych. Nie wątpiłem ani chwili, że warto walczyć, pomimo potwornej odległości. Uparcie wspinałem się po szczeblach nieistniejącej drabiny, ogryzany przez Los ze złudzeń. Brnąłem wierząc, że TAM spotkam nie tylko grzech spełnienia, lecz bramę wiodącą ku wieczności.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz