Dziecię mnie nawiedziło, gdym sączył leniwie poranek, a
że wciąż nie potrafiło dłońmi płci ogrzać – niewinnie objęło bioderka,
sprawdzając mimochodem, czy tuszy nie przytyło podczas minionej nocy.
- Tatko? – zagaiło pchane nieśmiałością nastoletnią,
jednak natychmiast ruszyło do ofensywy – Co byś powiedział gdybym od dziś
postanowiła zostać chłopcem?
- Łatwo powiedzieć… – strategicznie zagrałem na czas,
ripostując – Zdradzisz więcej szczegółów?
- Kląć potrafię, na drzewo się wespnę, pluć, albo
szczypać laski po pupach potrafię. Więc w czym problem?
Miała rację – potrafiła wszystko - zakląć czy napluć, nie
ośliniając nawet materializującego się z ubogiej diety dekoltu.
- Co mi tam! – odparłem spolegliwie – Niech będzie!
No w sumie - każde z nas teraz może wszystko.
OdpowiedzUsuńprawda? tylko przesądy nas ograniczają.
UsuńPlucie i szczypanie nie wystarczy...
OdpowiedzUsuń