Obserwowałem cię z zachwytem i zdumieniem jednocześnie. Podziwiałem lekkość, z jaką podchodziłaś do życia. Naprawdę nigdy nie dostrzegłem, żebyś wzięła ostatni kawałek szynki z talerzyka, czy plasterek sera z lodówki. Na talerzu nieodmiennie zostawiałaś resztki obiadu, w łazience z odrazą patrzyłaś na zbyt szczupły kłębek papieru toaletowego i napoczynałaś następny. Nawet ostatnie podpaski z paczki, czy chusteczki higieniczne trafiały do kosza, jakby ich użycie miało cię zhańbić.
Patrzyłem przerażony i pełen podziwu, jak odsuwasz niedojedzone rarytasy, na które nie było nas stać, jak porzucasz ulubioną sukienkę, bo właśnie skończyła rok. A mimo wszystko jesteś ze mną… Długo potrwa nasze ZAWSZE?
Ot i cała niepewność. Skoro jest podziw nadal i mimo wszystko, to niech ZAWSZE trwa na zawsze.
OdpowiedzUsuńi niech ONE docenią, że wszystko, pomimo wszystko!
UsuńDoceni, doceni, choć nie zawsze głośno powie i to mimo dzielących różnic i mimo poglądów na rarytasy na talerzu...
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
skąd ta pewność? znasz takie osóbki?
Usuń