Najpierw pękło niebo. Chmury rozstąpiły się niczym morze przed
izraelitami i po niebie meandrowała chwiejna ścieżka wijąca się jak dym pośród
zmierzchu. Potem ktoś obudził słońce. Chyba kopniakami wyganiał je z pościeli,
bo wstawało gniewne, purpurowo-fioletowe ze złości. Sroki położyły uszy po
sobie i nerwowo szukały schronienia w gęstych, nagich jeszcze gałęziach i w
cudzych gniazdach. Asfaltem dreptała nicość – teraz lepiej widoczna, bo
ciepło-żółte łby latarni zwieszały się nad nią z politowaniem. Jakiś zbłąkany
samochód przemknął udając, że wcale go nie ma, ale oczy miał szeroko otwarte i
chyba przerażone własną zuchwałością. Na sumakach pysznią się zeszłoroczne
owocniki wyglądające jak bordowe lampiony lżejsze od powietrza. No, chyba że
duchy z przykurzonego, wiśniowego pluszu. Ludzie przed sklepami rozstawieni
niczym piony na planszy GO we wstępnej fazie gry zajmują strategicznie
uzasadnione pozycje, a plansza popękała zupełnie. Płyty chodnikowe na całą zimę
zostawione bez gospodarza wyglądają jak potłuczone lustro, albo rzeka, gdy
tafla lodu zamienia się w krę, nim odpłynie do morza.
Zamiast zachwytu nad rumianą Jutrzenką, leniwy, zły facet, któremu nie chce się wstać z łóżka.
OdpowiedzUsuńNa obecne okoliczności obrazek w sam raz.
musiałem coś przegapić. gdzie on?
UsuńTo ja zmieniłam Słońcu płeć, na męską.
UsuńSkoro świat pęka, to lustro także razem z nim? Wtedy wszystko będzie wyglądać inaczej, skoro poprzecinane, zrysowane, popękane. Niemniej, cóż to za świat bez tragedii? Dramaty dodają pieprzu i dziegciu, a także horroru, który lubi człowiek.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
szczęśliwe życiorysy nie wystarczają nawet na nowelę, a co dopiero na powieść. obyś takim życiorysem mogła się pochwalić.
UsuńZdaje się, że owocniki na sumakach są amarantowe (ew. buraczkowe) nie bordowe? Ale dowiedziałem się tego z Wikipedii więc się nie upieram...
OdpowiedzUsuńBojo - Kocham Cię!
UsuńPotrafisz odróżnić bordo od amarantu? Wiśnię, od buraczka?
Przyznaj się no chłopie, czyś Ty przypadkiem piersiątek nie zdeponował w jakimś szpitalu?
Hosanna! - znam panią, która idąc do pracy, pomiędzy domem a przystankiem autobusowym, potrafi wykryć osiemnaście odcieni zieleni - postawię na Ciebie ostatni grosz, że znajdziesz dziewiętnasty. Pijemy razem - Wchodzisz?
Trochę mnie zdetonowałeś tymi wszystkimi pytaniami. Odpowiem tylko na ostatnie, wchodzę w to, pijemy razem!
Usuńnie sądziłem, że jesteś czuły jak bomba głębinowa.
Usuńjak mam podjąć zakład, żeby pozyskać środki na konsumpcję, skoro nie wiem, czy wchodzisz i rozpoznasz?
mnie uczyli, ze nie ma czegoś takiego, jak darmowy obiad - ktoś musi zapłacić
"Najpierw pękło niebo" - pierwsze zdanie, które jest tak silne i potężne, odważne i wciągające, że na resztę dziś nie mam sił...a nawet jeśli mam, to dziś najważniejsze jest pierwsze zdanie i dziś jemu będę wierna... dobranoc
OdpowiedzUsuńtaka mizerotka czytana na raty?
Usuń