wtorek, 14 kwietnia 2020

Złodziej dusz.




Dłonie wtulone w synkopy słów, twarz zanurzona w poezję. Tańczące stopy malują na wysłużonej podłodze ślady tańca, który może być wszystkim i podlega każdej, nawet najbardziej wulgarnej interpretacji. Patrzę, jak się ruszasz. Dla mnie… Chyba… Bo jestem jedynym widzem, ale ty ignorujesz moją obecność, zaprzeczasz istnieniu świata i pod powieki nie wpuszczasz rzeczywistości. Boże… Wszystko już pachnie twoją urodą, a mi w głowie szumi od wrażenia, że samą sobą wypełniasz wszechświat po brzegi.

Napełniam się zachwytem. Niemym, schowanym w ramiona fotela. Tańczysz słowami oplatając moją głowę aromatem zbyt pięknym, żeby podlegał definicjom. Zupełnie jakbyś stworzyła nowy wymiar, który właśnie dla mnie starasz się otworzyć, bym choć uszczknął. Dłonie mam niezgrabne. Grube. Męskie. Nie nadają się, żebym cyzelował detale w porcelanowych podstawkach pod miniaturowe filiżanki. Mogę cyzelować Sudety, a nie bawić się w zegarmistrzowskie finty.

Słucham. Oniemiały. Zabrałaś mi głos. Wzrok mam pewnie ubogi, bo dźwięki przelewają się we mnie i nie wiem, czy jestem w stanie pomieścić w sobie jeszcze obrazy. Zerkam ku biodrom, które płyną falami uniesienia, a mój wzrok na nich… Łupina mizerna. Skorupa orzecha w otchłań oceanu ciśnięta. Jestem bez szans w obliczu łuku, który zawstydzić potrafi nawet krzywik mnący się w okowach tak wielu funkcji, że niczyj pozostał niczym dziwka w mieście gryząca pazury w łaskawym półmroku przechodniej bramy.

Jestem. Mrówki rewidują moje ciało wręcz doskonale. Wiedzą o mnie wszystko i sięgają wstydu. Bezwstydu zresztą również. Rozbierają mnie z mięsa i konwenansów. Ze słów. Z wprawą, z jaką sam obieram banana, zanim zatopię w nim zęby. Powoli w fotelu zostaje ze mnie szkielet z mgły pokryty gęsią skórką niecierpliwości. Pytań, na które nie zechcę chyba znać odpowiedzi, bo każda zda się fałszywą. Nie wierzę już nawet własnym myślom, albo ich brakowi.

Okradasz mnie. Z woli i sumienia. Nie z pieniędzy, bo to zbyt prymitywne. Nie patrzysz tak nisko. Po cóż ci krążki metalu, czy papier wypieszczony opuszkami tylu dłoni, że dziewictwo stracił już trzy razy i cud, że nie przetarł się na wylot. Ty chcesz więcej. Mnie chcesz, a ja oddaję się tobie, nie wiedząc nawet. Cały. Nieznany samemu sobie. Wpadam w twoje szpony, które wciąż mnie nie widzą i czynią to mimo woli. Raczej mojej, bo ty pewnie wiesz, co robisz. Nie wiesz…?

Tobie trudno nie wierzyć, kiedy mówisz. Kiedy milczysz też… Potrafisz milczeć tak wymownie. Wzrokiem potrafisz dotknąć nienazwanego. I mnie. Nikt nie dotyka tak wielowątkowo. We wszystkich wymiarach, zmysłach, które znam, albo tylko się domyślam. Tańcz… Proszę… Błagam… Tańcz, choćby świat miał się pokruszyć, jak herbatnik, gdy spadnie na podłogę wyślizgując się z nieuważnej dłoni. Tańcz… Śpiewaj… Niech utonę w synkopach, w echach słów, we wrażeniach, które tańczą na krawędzi obłędu.

We mnie? Czy w tobie?

16 komentarzy:

  1. Taniec zmysłów. Czary i magia, albo chemia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta złodziejka, którą tak zmysłowo opisałeś, to kto zacz? Wena?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czarnoskóra pani śpiewała jazz. a ja zobaczyłem obraz. i napisałem.

      Usuń
    2. To wyjaśnia, dlaczego on(?)tkwi w fotelu :)
      Po przeczytaniu zastanawiałam się, co musiałoby się zdarzyć, aby oboje połączyli się w tańcu.

      Usuń
    3. może wystarczyłoby, żeby przyszła?

      Usuń
  3. Tak sobie wyobrażam ... tęsknotę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyobraźnia to doskonałe narzędzie. niewiele zna ograniczeń.

      Usuń
  4. Kobieta w tańcu, koń w galopie, okręt pod żaglami...

    OdpowiedzUsuń
  5. "Tańcz, choćby świat miał się pokruszyć, jak herbatnik" - jakie to...jakie to przemawiające do mnie, zatrzymujące mnie, ale też wprawiające w ruch- taniec. Kolejne zdanie, które wybrałam, jednak muszę iść już... spać. Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj, Oko.

    "Tylko mnie poproś do tańca
    Ja na nic więcej nie liczę
    Od krańca świata do krańca
    Od piekła do nieba bram...
    Tylko mnie poproś do tańca
    W którym się życie zatrzyma..."
    ("Tylko mnie..." - B. Olewicz)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Potrafisz pięknie malować emocje w tych opowiadaniach. Ilekroć czytam coś Twojego czuje się natchniona, zainspirowana. Gratuluję Ci bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję - usiłuję grać na emocjach, najlepiej czytelników. niekiedy się udaje.

      Usuń