Śnieg
stłumił ludzkie wysiłki i harmider zwiądł. Na dębach niedobitki zeszłorocznych
liści trzepoczą niczym mucha uwikłana w sieć pajęczą. Idę skrzypiąc, skrzypię
idąc. Kradnę zapach zimy spływający między drobinami śniegu na ziemię. Kosy
gorączkowo zwiedzają okolicę, gawrony dostojnie czekają na wynik poszukiwań na
czubkach nagich drzew. Jałowce ledwie niosą ciężar mokrego śniegu na grzbietach,
asfalt nieśmiało zerka pod niebiosa drobnymi atolami wydziobanymi przez koła
autobusowe. W czarno-białym świecie szukam wytchnienia, ale tylko czapka w
kolorze przejrzałej cytryny i wzrok niewidzący nic i nikogo w drodze do tam.
Miniaturowe szyszki z kosodrzewiny rozrosłej nad miarę, bo przecież halny tu
nie sięga, więc można pozwolić sobie na rozpustę i wzrost powyżej karłowatego. Tramwaje
jadące gęsiego śledzą się wzajem, a motorniczy wymieniają trwożne uwagi, pełni
niepokoju o stan zwrotnic tuż za rogiem – pięć zmian sygnalizacji świetlnej zaledwie.
Dziewczęta, nawet te odważne, którym lutowy poranek nie przeszkodził, by wyjść
w spódniczce ściskają kolana kurczowo, by nie zaprószył się im między uda śnieg
drobny jak kasza manna. Udaję, że mam wpływ na to dzisiaj. Dyskretnie
przemieszczam się, markuję strategię, która ma doprowadzić partię do tryumfu.
Przecinam drogę starszemu panu, omijam młodszego. Zawisam oddechem nad żywopłotem,
przyglądam się krytycznym wzrokiem niemal żywemu złotu psiej ekspresji
wymalowanej na stoku wydmy śnieżnej, lecz prócz oczywistej radości nie znajduję
głębszej myśli, filozoficznego oświecenia, nadziei, czy pociechy. Dzień, jak
poprzednie – dojrzewa nie zwracając uwagi na moje wysiłki. Pozbawia złudzeń.
Świt nadejdzie, czy chcę, czy też tupnę niezbyt okazałą stopą, że wolałbym
jednak nie.
dzien jak ostatni wiele podobnych do siebie. Opisałeś w sposób bardzo łagodny ( nie wiem czy to odp, sformułowanie , ale jakoś mi pasuje) i piękny. Ja bym chyba dopisała, że czekamy tzn wszyscy czekamy .........na zmiany.
OdpowiedzUsuńa ja nie czekam. wciąż mam nadzieję, że wróci jutro sprzed tego, co stało się naszą codziennością.
Usuńto jednak czekasz...
OdpowiedzUsuńniech i tak będzie. wolność wyboru, nawet, kiedy z niej nie skorzystam jest dla mnie niezwykle istotną wartością. tak samo cieszy mnie, że mam filharmonię niedaleko, kina, do których nie chodzę i japoński ogród. ale JEST. I GDYBYM, to MÓGŁBYM.
UsuńTak naprawdę nie mamy wpływu, ale jednak nadzieje mamy!
OdpowiedzUsuńdlaczego nie mamy? irytuje mnie, kiedy tajemniczy ONI decydują, a JA nie mogę nic. może trzeba zewrzeć pośladki i zrobić COŚ? cokolwiek?
UsuńRewolucję?
Usuńalbo mycie okien. uwielbiam rzeczy małe. one stanowią o tym, że coś jest wygodne, albo i nie. nie trzeba od razu niszczyć wszystkiego i na gruzach zaczynać od zera.
Usuń