Naród, z braku
rozrywek być może, pozwolił sobie na odrobinę swawoli w zaciszu domowych
sypialni. Miło teraz spoglądać na błogi spokój na twarzach ciężarnych kobiet i
tkliwość, z jaką zerkają w czeluści głębokich wózków. I absolutnie nie zżymam
się, kiedy pod oknami, na placu zabaw zgromadzi się ludzki narybek i szczebioce
głośniej, niż pozwalam odbiornikom odtwarzać dźwięki muzyki, albo programów TV.
Zdarza się, że
patrzę na tę radość, ignorując resztę świata. Podglądam niepewne, marynarskie kroki,
ręce wyciągnięte w pragnieniu, by, jako pierwsze dopadły jednej z zabawek,
które zameldowały się w piaskownicy i przez zasiedzenie nabyły praw, by
twierdzić, że to ich dom. Drepczę śladami wyciętymi w mokrym śniegu przez sanki
i wymyślam szczęście w oczach jadącego drobiazgu. Mijam bałwanki stężałe po
nocy, nasiąkające wilgocią odwilży, lecz wciąż wyższe ode mnie. Przechodzę
pomimo wielkiej, śnieżnej kuli, na której odbite są dłonie chyba wszystkich dzieci
z okolicy, lecz teraz już żadne nie da rady przepchnąć jej ani o milimetr.
Kołacze we mnie myśl,
że mądry po szkodzie, to nie Polak, a człowiek. Bo dopiero, kiedy minie,
dostrzega wartość. I cieszy go, niechby tylko obserwacja, skoro nie udział, na
jaki często jest już za późno. Zmagam się z przeświadczeniem, że rozum dany
jest nam po to tylko, by zrozumieć, ile nas omija. I kurczowo trzymam się myśli,
że dostanę następną szansę, a wtedy – to ja wam pokażę!
Chyba, że urodzę
się równie tępy, jak obecnie i bez pamięci. Ale może nie?
- Hej Ty! Na
górze! Powiedz, że nie! Proszę…
Reinkarnacja? Można trafić gorzej...
OdpowiedzUsuńsą tacy, co się nie zgodzą z podobną tezą, uważając, że całe życie, to jedna wielka pokuta.
UsuńNie wierze swojemu szczęściu .Znów spotykam Panią bibliotekarkę w tak zacnym miejscu dzień dobry.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie autorze i jak wybrnąć z tej sytuacji?...
Reinkarnować ? Po co ...jeśli raz się nie potrafiło zrobić jak należy, drugi raz też braknie do sukcesu. Tu dobre , moim zdaniem sa słowa o bogaczu , który z piekła prosił by ostrzec jego braci...nic nie pomoże jeśli nie potrfia słuchać, czytać, myśleć....
bo ja wiem? ponoć - czego zmienić się nie da, trzeba pokochać. może to będzie jakieś rozwiązanie?
Usuńnikomu nie zabraniam tu zaglądać, ani nie układam szczebelków hierarchii gości. każdy sam decyduje, czy brnąć, czy też nie.
idea, że człowiek nigdy nie zmądrzeje mocno uwiera. nie napawa optymizmem.
Wycofuje się Pan z wcześniejszego zdania ,że nie można tego czy tamtego ? Drobny zabieg pokazuje ,że cenzura w pozornej obronie jest zła. Przecież to miałam na celu i jestem zaskoczona ,że już to widać. W skali globalnej mamy do czynienia z bredniami o uczciwej cenzurze dla dobra- czy musimy być tak naiwni by te głupie wzorce powielać ?.
OdpowiedzUsuńobawiam się, że straciłem wątek. wycofuję się? z czego?
Usuńw kwestii gości zdanie mam raczej ugruntowane i niezmienne - każdy może przyjść i mieć (albo i nie) własne zdanie, jednak obrażaniem innych niech się zajmuje gdzie indziej, a nie tu. można nazwać to cenzurą, ale to już jest nadużycie, spychające mnie na pozycje obronne i ustawiające głoszącego podobne bzdury na piedestale - niech Ci będzie chwała, a ja potrwam we własnym uporze. kiedy negatywne opinie dotyczą mnie i moich płodów - zostawiam wszystkie komentarze, ale ataki na innych wydają mi się poniżej poziomu dyskusji i nie zamierzam zmieniać własnych poglądów. globalne poglądy mają w nosie moje zaściankowe dywagacje i chyba nie wiedzą, że ktoś taki jest na świecie. słysząc pojęcie "MY" zaczynam się zastanawiać kto i w jakie buty usiłuje mnie ubrać. i na wszelki wypadek - nie podoba mi się to wcale. kto to jest "MY"?
Widze ,że jednak Pan nie zrozumiał więc pokażę co miałam na myśli nie wdając się juz w rozważania.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam co Pan napisał, dokladniej i to takie ciekawe ale dlaczego uchylać się od możliwości zrobienia jeszcze czegoś w tej formie jaka jesteśmy. Póki jesteśmy możemy tak wiele a może nawet wszystko.
OdpowiedzUsuńdzięki za wyjaśnienie. moja wiara we mnie jest raczej wątła i niewiele trzeba, żebym utracił i to, co (aż) udało się dotąd. najwyraźniej - nie jestem z plemienia zwycięzców i królów życia.
Usuń