czwartek, 2 września 2021

Kandydat.

 

- Wiesz chyba, że sięgając przez wodę po przedmiot leżący na dnie oszukasz się? Że wzrok brnąc przez przeźroczystą wodę natknie się na kąty załamania powodujące, że oko nawykłe do oszustw, jakich tradycyjnie trzyma się powietrze stanie się bezradne w obliczu głębi? I że wyciągniesz rękę, mając pewność, że sięgniesz niezawodnie, a tymczasem – niespodzianka? Albo zabraknie ramienia, albo pchniesz dłoń nie tam, gdzie ów przedmiot leży!

 

- Jeśli choć na chwilę obudziłeś się na lekcjach fizyki, to być może dostrzegłeś również, co pryzmat potrafi zrobić ze światłem. Z tym białym, pozornie prozaicznym. Rozkład widma na składowe ukazuje, że każda z nich przemierzy inną drogę, by wynurzyć się poza przeszkodą. I chociaż trafiają splecione doskonalej od warkocza, to mając odpowiednie narzędzia łatwo można je rozpleść.

 

- A jeśli są światy, poukładane w podobne warkocze? Jeśli jesteś jedną z wersji siebie, którą można rozłożyć na żółtą, czy fioletową postać która w różnym tempie i inną drogą zmierzać będzie w przyszłość, mimo, że globalnie gabaryt szedł będzie, albo zatrzyma się przed tym, co niepojęte? Zatrzyma, bo do przejścia trzeba byłoby rozszczepić każde, najdrobniejsze nawet włókno. I wysłać je tam, skąd zapewne wrócić się już nie uda. Mało kogo stać na podobną determinację.

 

- Strach powstrzymuje nawet myśl o działaniu, więc stoimy przed nierozwiązywalnym problemem. I choćbyśmy zastanawiali się nie wiadomo jak długo, to na drugą stronę nie można dotrzeć nie rozplatając składowych. Zżera nas ciekawość, gryzie i nie pozwala zaprzestać prób, jednak zakodowane w nas ewolucyjne siły nakazujące przetrwać pomimo wszystko osłabia wolę i uniemożliwia targnięcie się na ciało. Cena wiedzy zdaje się zbyt wysoka.

 

- Ale jest drobna, niemal niezauważalna furtka, która pozwala odbyć drogę tam i z powrotem, bez większych szkód. Podróżowanie wymaga niewiele, jednak zrozumienie przekazu, odbiór i wizualizacja doświadczeń, to proces tak skomplikowany, że odtworzenia obarczone będą zazwyczaj błędem o nieznanym rozmiarze. Trochę wariacka teoria, jednak korzystając z trójwymiarowej logiki dalej zajść już nie zdołamy. Stoimy przed pryzmatem i kurczowo trzymamy się własnych ciał, które dopiero po rozszczepieniu mogłyby przejść granice. Każde z osobna!

 

- Mikroskopijna szansa poznania tego, co skrywa się przed tchórzliwym ciałem kryje się we śnie. Ale nie jednym, a wielu snach. Powtarzanych aż do znudzenia. Rejestrowanych z największą starannością i maksymalna rozdzielczością. Te czerwone, zielone, czy będące w pół drogi między żółcią i pomarańczem! Wszystkie! Wystarczy nałożyć je na siebie, spleść nakładając klisze jedna po drugiej, aż powstanie obraz łączący składowe. Każda z wąziuteńkich, niezależnych ścieżek nałożona na pozostałe odtworzy wypadkową w sposób zrozumiały dla oka i mózgu!

 

- Wystarczy… choć to niezbyt udane słowo, znaleźć kogoś, kto potrafiłby śnić ten sam sen wystarczająco długo, aby skompletować widmo. Żeby środowemu snu w błękitach dołożyć zielony czwartek i różową niedzielę. Otulić zmysły śpiącego filtrami przepuszczającymi wybraną szerokość widma i zbierać najbłahsze i najbardziej niezrozumiałe odpowiedzi, nie wysilając się na interpretacje, czy zrozumienie. Zbierać i kompletować. Nakładać i sprawdzać, czy efekt zwraca coś, co zmysły będą w stanie zrozumieć.

 

- Rozumiesz już z jak trudnym zadaniem trzeba się zmierzyć? Ale przecież to szansa, kiedy innej nie ma wcale. Człowiek bombardowany za dnia mnóstwem bodźców będzie bezużyteczny jako sonda badająca drugą stronę istnienia. Albo trzeba te zmysły otępić, oszołomić i sprowadzić do błahostek niezauważalnych, żeby błąd składania echa nie przyniósł potwornych nieprawidłowości, albo…

 

- Tak! Domyśliłeś się wreszcie. Wiedziałem, że głupcem nie jesteś i wpadniesz szybko na rozwiązanie! Oczywiście – trzeba odseparować jednostkę od bodźców i korzystać z jej woli przetrwania mimo wszystko. Zniewolić zmysły tak, żeby nie miały pożywki w rozmaitościach codzienności, lecz stały się ciągiem powtarzalnym do znudzenia. Bez kolorów, zapachów, dźwięków i smaku. Wypreparowane ze zmysłów życie, które po prostu trwa i od czasu do czasu potrzebuje snu, by trwało dalej. Gdy osiągniemy już wystarczający poziom apatii obiektu, będziemy mogli filtrować kolejne długości fal świetlnych i zbierać co noc nowy, wiarygodny fragment odpowiedzi!

 

- Nie walcz. Nic nie zmienisz. Nie uda się tobie powstrzymać nauki. Zostałeś wybrany. Ty, jako pierwszy przekroczysz Rubikon śmierci i przyniesiesz odpowiedź. Opór, to żałosna dziecinada. Cały sztab ludzi, ba! Ludzkość na ciebie liczy, a ty się dąsasz i szarpiesz. Szanuj ciało, żebyś dotrwał końca eksperymentu. A jeśli cię to jakoś pociesza, to nie będziesz jedynym. Od lat obserwowaliśmy kilka osobników o ograniczonej ruchliwości, jednak tobie przypadł w udziale zaszczyt pionierskiego udziału. Dołączą inni, trochę mniej rokujący i nieco bardziej nerwowi.

 

- Postaraj się. I bądź pierwszym! Młodzi ludzie w Ameryce wiedzą od dziecka, że drugiego nikt nie zapamięta – tylko pierwszy trafi do podręczników, reszta ląduje na śmietniku historii.

2 komentarze:

  1. Ciekawe ale też przerażające. Dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eksperymenty na ludziach pod pozorem, że to dla dobra ludzkości znane są od dawna - choćby taki Mengele...

      Usuń