poniedziałek, 20 września 2021

Skryta bezwzględność.

Ciął mocno. Rozpierała go duma, że wyegzekwował należną nagrodę. Przegrałem kolejną partię. Lepszemu przysługiwało prawo wygrawerowania na ciele przeciwnika karbu zwycięstwa. Mężczyzna rozumie to instynktownie, bo zbierania trofeów uczony jest od kołyski.

 

Kobiecie wyjaśnić? Nie sposób. Każdą zbierze na wymioty, gdy usłyszy o naszyjnikach z uszu, skalpach, czy równie makabrycznych „pamiątkach” kwitnących w gablotach męskiej chwały.

 

Jajo trwa w trwodze, czekając zuchwalca. Uczone uległości od poczęcia. Plemnik MUSI zawalczyć o przyszłość. Wykazać się bezwzględnością. Inaczej sczeźnie w czeluściach klozetu. Drugie miejsce jest porażką, bo nagrodę spija wyłącznie zwycięzca.

 

- Głupiec! Gdybym choć raz wygrał, natychmiast poderżnąłbym mu gardło – nie udo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz