poniedziałek, 6 września 2021

Skarga.

 

Niczym szklanka źródlanej wody – nie posiadam smaku, ani zapachu. Bez osobliwości i cech towarzyszących błahym życiorysom. Nie ubrudziła mnie przepływająca obok przeszłość, a przyszłość jawi się obrzydliwie mdłą. Zupełnie, jakbym omijał przytułki czasu, ignorując reguły gry o przetrwanie.

 

Patrzę z nadzieją, że ktokolwiek się zjawi i wytrąci mnie z letargu, że stanie się wrzącym kamieniem, gorączką, która rozpłoni kręgi rozchodzące się dalej niż w głąb mnie – do zewnętrza, które nie stłumi najdrobniejszego szeptu i pozwoli wziąć udział w wielkim chórze ekstazy życia.

 

- Któż obrał mnie z właściwości? Za jakie grzechy cierpię na kalectwo braku wszystkiego. Mimo wszystko – jestem przecież…

4 komentarze:

  1. Ale jeszcze nie zgasłeś, więc... jest nadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wystarczy zrobić pierwszy krok lub wyciągnąć rękę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a kiedy się nasiąknie kimś, wtedy już jest się sobą?

      Usuń