czwartek, 9 września 2021

Nim przestanę się dziwić.

 

Młodzież, z sobie tylko znanych powodów wprowadza niepokój poznawczy, kamuflując płeć coraz doskonalej. Utalentowani, długowłosi pięknisie, wystrojeni w biżuteryjne fidrygałki niemalże pupkami kręcą i wdzięczą się do wystaw, ćwierkając przy tym rozkosznie. Jakiś niedogolony chłopczyk z różową kokardą we włosach pocieszał swojego towarzysza egzaltowanym głosikiem, a ten żałośnie wtulał mu się w ramiona, choć stali niemal w świetle wrót sieciowego sanktuarium spożywczego na centralnym deptaku Miasta, powodując szamotaninę pośród wygłodniałych turystów i spragnionych wody babć. Tymczasem ciężkozbrojne dziewczęta z papieroskiem w granatowych wargach i otwartym opakowaniem napoju energetycznego przywdziały pancerne buciory z podeszwami rodem z monster trucków i plując rynsztokowymi obelgami wdeptują w trotuary ostatni cień delikatności, maskowany grubą, czarną kreską okalającą oczy, rozlanym na połowę ciała tatuażem, panterką z wygrawerowanym manifestem rewolucyjnym, nabijaną kolcami obrożą, czy innym szkaradzieństwem wymyślonym na potrzeby horrorów i filmów SF.

 

Półwiekowy pan, przezornie ostrzyżony tak, by uprzedzić inwazję łysiny, ciągnął mozolnie olbrzymią siatę warzyw, racząc się wytrząsanymi z puszki ostatnimi kroplami chmielowego nektaru. Niespiesznie minął mnie skondensowany zapach wszystkich kwiatów świata, nawet tych dotąd nie odkrytych, lecz nie znalazłem odwagi w sobie, by dopuścić podejrzenie, że rozsiała go kobieta. Przezorniej było nie ferować wyroku. I jest w tym jakaś logika, gdy kobiety z rozmaitych powodów pozbywają się biustonoszy, a co bardziej ekstrawaganccy (powiedzmy) faceci zaczynają się do nich przymierzać. O zgrozo – niektórzy mają nawet co w nim schować jeszcze przed zabiegami w klinice urody! Najwyraźniej dokarmiani od maleńkości życzliwością rodzinnych wypasaczy posiedli umiejętność zwiększania objętości biustu bez skalpela i wiader silikonowej masy.

 

Dół mija dopiero, kiedy jawnie kobieca, młoda pani idąca z przeciwka, okrasiła „dzień dobry” pięknym uśmiechem, idąc sprawdzić, czy dzisiaj również znajdą się chętni na ozdobne dynie, o kształtach i kolorach, jakie tylko natura jest w stanie wymyślić.

2 komentarze:

  1. Czasami widok kolorytu ulicznego wyprzedza naszą wyobraźnie, ale tak chyba było zawsze, to nie wymysł naszego czasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi się zdawało, że wyobraźni, to akurat mi nie brakuje.

      Usuń