Autorytet.
Byłem uznanym w mieście herpetologiem,
szanowanym i rozpoznawalnym. Nic dziwnego, gdyż ludzie od niepamiętnych czasów
obawiali się węży, a ja, jako jedyny, na własne oczy widziałem samicę
zaskrońca. Nie przyznałem się nawet mamusi, że płci rozróżnić nie zdołałem, bo
uciekłem z wrzaskiem.
Razem?
Pasowaliśmy do siebie lepiej niż dwa
pośladki jednego organizmu. A jednak komuś udało się wedrzeć pomiędzy nas i
gwałt zadać do łez gorzkich, brutalnie rzeźbiąc między nami nieuleczalną
granicę. Bruzdę dzielącą to, co wspólne, na moje i twoje.
Łańcuch pokarmowy.
Młodość potrafi być tak nierozsądna, by
wilkołakom ukraść gorące kartofle wprost z ognia. Zuchwale wykrzyczy sukces,
nim zacznie pożerać na wpół zwęglone bryłki, zapominając, że ONI zmysły mają
doskonałe. I przypalone warzywa nie wystarczą im na kolację – potrzebują
zdecydowanie więcej kalorii.
Chrzest kloszarda.
Z trudem udawałaś, że mój aromat nie
przeszkadzał tobie, więc przed kolejną randką postanowiłem powalczyć o ciebie.
Ktoś wyrzucił przyzwoite buty, na szmatach wyżebrałem lekko tylko zdefasonowany
garnitur. W rzece zawzięcie ścierałem kilkuletni smród, a kiedy skończyłem
ubranie okazało się za duże.
Rywalizacja.
Mieliśmy grać w piłkę, więc trener
podzielił nas na drużyny, ustawił naprzeciw siebie i poszedł do magazynu po sprzęt.
Wrócił zasapany, ciągnąc wózek pełen karabinów i granatów, które sprawiedliwie podzielił
między kapitanów. Stanął na skraju boiska i zagwizdał, żeby wojna mogła wreszcie
się zacząć.
Przydałaby się rywalizacja w kwestii - jak najszybciej wojnę zakończyć!
OdpowiedzUsuńa mój dziadek mawiał, że pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł...
UsuńIluz to dziwnych ludzi chodzi po tym padole! Uciekają z wrzaskiem przed zaskrońcami, kochają, wierzą w wilkołaki, wszczynają wojny...
OdpowiedzUsuńa czasem znajdzie się i taki, co w sobie zbierze wszelkie "dziwadełka"
Usuń